-Urok? Ty to nazywasz urokiem? - oburzyłem się - To nie urok to...przekleństwo - dodałem, nieco ciszej
-Nazywaj to jak chcesz - prychnęła, nieco rozbawiona
Zacząłem szukać jej. Jest! To na pewno ona. Ał. Nie. To krzak. Kłujący krzak. Przez niego pokłułem sobie język!
Nie, a to coś miękkiego.
-Uważaj! - krzyknęła Primawera - Nie za ucho!
A więc to ucho Primawery. Chwilę później udało mi się ją złapać delikatnie za grzywę.
-Mam Cię. A więc chodźmy - powiedziałem
Prima?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz