Czekałem trochę na Vanii, która niosła drugiego z wilków. Na szczęście nie trwało długo nim przyszła.
-Tu powinniśmy być bezpieczni - poinformowałem ją
-Czy te przygody muszą się koniecznie nas spotykać? - westchnęła Vaniilia - Nie bądź taki pewny, niebezpieczeństwo może wszędzie czyhać.
Pokręciłem pyskiem i odpowiedziałem:
-Ależ z Ciebie pesymistka....
Vaniilia? Przepraszam, nie mam za bardzo weny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz