Rzuciłem się przed siebie szybkim galopem. Vaniilia trochę później, ale również ruszyła. Biegliśmy przed siebie.
Nagle naszym oczom ukazało się... to głupie bagno. Ani trochę od niego uciekliśmy. Albo nas ono prześladuje, albo my krążymy w kółko. Przez to wszystko zakręciło mi się w głowie.
Vaniilia zdążyła wyhamować przed bagnem. Ja zaś biegłem tak szybko, że z całym impetem wpadłem wprost w środek bagna. Słychać było ogromny plusk... A potem... Potem walczyłem z błotem. Coś ciągnęło mnie w dół, na dno a coś kazało walczyć. Tragedia.
-Vanii, pomóż - wydusiłem z siebie
Vaniilia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz