niedziela, 27 kwietnia 2014

Od Vaniilii - CD Alex'a

- Jak sobie chcesz ale jak cię któryś ugryzie to będzie twoja wina. - Burknęłam i patrzyłam się na ogiera, który stał bardzo blisko wilczycy. Odwróciłam głowę i patrzyłam na lasek po prawej stronie. Wyglądał tak spokojnie, za spokojnie. Skuliłam uszy i spojrzałam na Alex'a, ukazał mi się nie codzienny widok szary wilk przytulał się do ogiera. Nigdy nie spotkałam się z podobną sytuacją, przechyliłam lekko głowę i kątem oka zobaczyłam że czarny wilk robi to samo. To musiał być przypadek psy i wilki często tak robią. 
- Idziemy? Chyba zbiera się na burzę. - Mruknęłam i spojrzałam ku niebu. Nad moją głową przelatywały czarne chmury, dosłownie czarne.

Nagle coś trzasnęło w lesie. Ogier szybko podniósł łeb i spojrzał w tamtą stronę, wilki oczywiście zrobiły to samo.
- Chodźmy stąd. - Nalegałam i cofnęłam się krok do tyłu. Alex kiwął głową potakująco i powoli ruszył przed siebie. Stałam jeszcze chwilę na brzegu i wpatrywałam się w wodę. Zdawało mi się że zaczyna się cofać, ale zignorowałam to i dogoniłam Alex'a. 
- Ten wilki chyba cię bardzo lubią. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się. 
- Hah, skąd to niby wiesz? 
- Bo idą za tobą. - Odpowiedziałam i spojrzałam na wilki drepczące tuż za Alex'em. 
- Co? - Spytał zaskoczony ogier i odwrócił się przodem do zwierząt. 
- Mówiłam bardzo.... - Przerwał mi szum dobywający się z brzegu. Odwróciłam głowę i zobaczyłam niebieski mur. Myślałam że mam zwidy więc wyciągnęłam szyję i zmrużyłam oczy. Nadal widziałam to samo wielką niebieską ścianę, szum stawał się coraz głośniejszy jakby to coś zbliżało się do nas. Nagle do mnie dotarło że to tsunami, spojrzałam na ogiera.
- Biegiem! - Krzyknął i wziął na grzbiet szarego wilka. Poszłam w jego ślady i wzięłam samca. To było nie miłe doświadczenie nosić na sobie drapieżnika, wbijał swoje pazury w moją szyję i grzbiet. Wiatr wiał w mi plecy.Co utrudniało mi galopowanie bo moja grzywa zasłaniała mi widok. Długo nie biegłam bo potknęłam się o kamień i wpadłam w krzaki. Leżałam tak dopóki wilk, którego miałam na grzebie nie przyszedł. Zwierzę długo się nie pojawiało, z trudem dźwignęłam się na nogi i poszłam go szukać. Wilk leżał niedaleko krzaków, do których wpadłam. 
- Wstawaj - Szepnęłam i trąciłam zwierzaka kopytem. Nie ruszał się. Wystraszona szybko dotknęłam jego głowy i uleczyłam go. Wilk zakasłał i powoli wstał. Wzięłam go na grzbiet i pogalopowałam, znów ta sama sytuacja. Grzywa zasłaniała mi widok. Nagle usłyszałam za sobą kłapnięcie i poczułam że coś szarpnęło moje włosy. Skapnęłam się że to wilczur leżący na moim grzbiecie przytrzymuje moją grzywę. Byłam mu za to bardzo wdzięczna. Wreszcie mogłam dogonić Alex'a, który czekał na mnie przy wodospadzie. 
( Alex? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz