-Aaa! Ratunku! Delgado! - wołala Vaniilia
Kopnąłem skrzata, aż się przeturlał.
-Więcej tu nie wróci! - powiedzialem z dumą w głosie
-Delgado! Uratowałeś mnie! - zawołała Vanii
-Nic takiego...-zarumienilem się
-Nic takiego!? No coś ty! - zdziwiła się klacz
-Vanii? - spytałem nie pewnie
-Tak?
-Czy masz wybranego ogiera? zakochałaś się już w kimś?...
Vaniilia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz