Więc tam już zaczyna się teren stada? To świetnie. - Odpowiedziałam i uśmiechnęłam się lekko. - Mam dosyć wrażeń jak na jeden dzień.
- Ja też... - Urwał Alex.
- To co, teren wygląda na bezpieczny.... Ścigamy się?
- Dobra. - Uśmiechnął się ogier.- 3..
-2...
-1..
- To co ja mam powiedzieć start? - Spytałam zakłopotana.
- Tak.
- Ahm, okay. Start! - Krzyknęłam i pogalopowałam prosto. Nigdy nie byłam szybka, więc Alex bez problemu mnie wyprzedził, nie miałam szans na wyprzedzenie go bo kiedy przyśpieszałam potykałam się o własną grzywę... Cóż ale po jakiś trzydziestu minutach dowlokłam się do ogiera.
- To co wracamy? - Spytałam.
( Alex? Tak wiem, nie śpieszyłam się z opowiadaniem.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz