-Bardziej humorzasta niż teraz? - spytałem udając zdziwienie - Weź mnie nie strasz, już się boję co to będzie jutro!
Trzepnęła mnie po pysku ogonem przewracając oczami. Wiedziała, że żartuję. Lubiłem się z nią tak droczyć.
Po paru minutach byliśmy już przy jaskiniach. Mieliśmy się już pożegnać.
-No to do zobaczenia Primawero! - zawołałem i już miałem wejść do mojej jaskini ale...powstrzymało mnie wołanie klaczy.
Primawera? xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz