Akurat ćwiczyłam biegi. Ostatnio zaniedbałam tą niegdyś lubianą przeze mnie dziedzinę sportu. Cały czas poświęciłam skokom, które pokochałam. Nadal je lubię. Jednak tęsknie za bieganiem. Skoki a biegi to nie to samo. Biegnąc, jestem prawdziwie wolna. Skacząc, odlatuję na chwilę do nieba. Dwa cudowne uczucia, nie mogące się ze sobą równać ale bez jednego i drugiego żyć nie mogę.
Tak więc galopowałam sobie z początku na Plaży Zachodu później zaś mknęłam cwałem Drogą Przeznaczenia. Bardzo lubię te miejsca. Pełne są niesamowitych tajemnic, które bardzo chciałabym znać.
I tak biegnąc, zobaczyłam siwego, andaluzyjskiego bądź lusitano ogiera. Był wysoki, wyglądał na silnego. Jednak wydawał się być miły.
-Witaj - zawołałam, cała uśmiechnięta
Spojrzał na mnie.
-Ach, witaj.
Cisza.
-Jestem Primawera... A ty? Jesteś już w jakimś stadzie? Jak nie, to nie ma problemu, jak coś mogę Cię przyjąć do Stada Wiosny. Jestem w nim klaczą alfa - zasypałam go ogromem pytań
Matthias Arsen, dokończysz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz