Pytanie Rivera totalnie mnie zaskoczyło. Nie byłam przygotowana na takie coś.
- River...- Zaczęłam. - Ja cię prawie nie znam. Nie wiem czy mogę ci ufać.
- Możesz mi ufać.
- Mhm, po za tym muszę się czuć z tobą bezpieczna i poczuć cokolwiek do ciebie.
- A coś czujesz do mnie? - Spytał ogier i spojrzał mi w oczy.
- Czuję to że cię lubię nic więcej. - Szepnęłam i skuliłam uszy. Odwróciłam się od ogiera i spojrzałam na wodę, chwilę zastanawiałam się nad słowami, które wypowiedziałam.
- Idziemy już? - Spytałam.
(River?)
środa, 30 kwietnia 2014
Od Aschley
w stadzie w którym się urodziłam)
Stanęłam z dumą na wzgórzu wpatrując się w moje stado. Uważano mnie za dziwaczkę bo robię jakieś wywary. To była moja pasja. Tworzenie coś z różnych roślin. Potrafiłam nawet zrobić eliksir który ożywiał lub leczył rany. Jednak to nie robiło na nich wrażenia. Moja koleżanka Mira przetestowała wywar uzdrawiający kiedy ją miała złamaną nogę. Z nią mogłam się tylko dogadać choć nie miała tych pasji. Spojrzałam w dół, na w górę próbował się wspiąć przywódca naszego stada. Obok nie stała klacz alfa oraz jej młode które były w moim wieku(2 latach) Dorosły ogier próbował się dostać tam gdzie ja, ale to było nie możliwe. Góry była taka stroma że kot który wczepiał by swoje pazury nie zdołał by tu wejść. Ja dostałam się bo zrobiłam eliksir latania i podleciałam.
-Jak się tam dostałaś?- spytał z nutką zdenerwowania ogier alfa po stu próbach dostania się na górę.
-Zrobiłam eliksir latania i tu wleciałam-oświadczył i podniosłam dumnie łeb a moja grzywa podleciała tu góry.
-Maż przecież zakaz ich robienie!-krzyknął- Trzeba wprowadzić jakieś zasady- dodał ściszając głos. Przewróciłam oczami.
-Zejdź z tej góry i ani mi się waż robić jakieś eliksiry- dokończył i otworzył szeroko pysk, wiedział co zrobię. Skoczę choć ta góra była strasznie wysoka
-Nie próbuj!- wrzasnął a wszystkie konie zwróciły oczy na mnie. Wzięłam wdech, przygotowałam się i..............skoczyłam. Oczywiście wylądowałam bez ran. Zrobiłam eliksir na całą dobę i jak się skaleczę to nie będę miała blizny.
-Proszę, nie użyłam eliksiru- oświadczyłam-,,No chyba że ten dzięki któremu się nie skaleczyłam''- powiedziałam w myślach.
-Matko mogłaś się zabić!- wybiegła moja matka pośród tłumu.
-Ale się nie zabiłam- odparłam i pobiegłam do mojej kryjówki. Mam już dość ich zakazów. Pokaże im coś, po czym na pewno mnie zapamiętają. Myślałam chwile, wiem przeskoczę największy kanion(u nas) Jutro rano. Położyłam się spać. W nocy miałam jakiś sen, że stanie się coś strasznego. Stanęłam z samego rana i byłam gotowa do skoku. Kiedy wszyscy wstali i zauważyli mnie przed kanionem wiedzieli o co chodzi. Przygotowałam się, zrobiłam rozpęd i wyskoczyłam..........moje przednie kopyta wylądowały na ziemi a tylne zwisały w powietrzu, Udało mi się wspiąć na ziemię. Zeszłam do nich. Nie usłyszałam żadnej pochwały. Parę słów o mnie ale dalej nie słuchałam bo poszłam do chatki w środku lasu. Miała ona trudny dostęp. Dla mnie łatwy jakby przebiegnięcie jednego metra od krzaka do krzaka. Dla innych do skok z samolotu z kosmosu bez spadochronu. Dzień minął więc poszłam spać. Gdy się obudziłam i doszłam do stada zobaczyłam tablicę ogłoszeniową. Był tam regulamin co mamy robić, a co nie. Czyli wszystko o mnie, czego mam nie robić(wszystkiego co robię) a co mam robić( to co robią przeciętne konie)
Kiedy ujrzałam Nevil'a, syna alfy podbiegłam do niego.
-Odchodzę- powiedziałam wprost.
-Czemu?- zapytał.
-Temu bo zasady, to co ja mam niby robić?- spytałam. Westchnął
-Skoro odchodzisz, to muszę coś ci wyznać......-zaczął. Nigdy nie lubiłam takiego początku.
-Co takiego?
-Ja...się w tobie zakochałem- powiedział. Stałam jak wryta. Nic nie odpowiedziałam. Trochę mi się podobał, z charakteru. Ale za nim zdążyłam coś powiedzieć pobiegł. Spojrzałam w las. Czas iść. Myślałam o słowach Nevil'a. Wychodziłam z lasu aż nagle poczułam linę na swojej szyi.
-Złapana- powiedział pewien mężczyzna- Teraz macie mi ją oswoić- dodał i odbiegł na karym ogierze. Wyrywałam się ludziom którzy trzymali mnie za linę. Ale oni wpakowali mnie do przyczepy. Stawałam dęba i dużo innych rzeczy ale to nic nie dało.
(po roku)
Nie udało im się mnie oswoić a ja uciekłam. Pogalopowałam przed siebie i ujrzałam cudną siwą klacz.
- Witaj- powiedziałam pewna siebie a ona zdała sobie sprawę z mojego towarzystwa.
-Witaj, jestem Primawera- przywitała się-Co cię tu sprowadza?- spytała.
-Jestem Aschley i szukam stada- odpowiedziałam a w jej oku pojawiła się iskra.
-Stada?-powtórzyła- Ja posiadam stado, chciałabyś dołączyć?- zapytała ponownie. Uśmiechnęłam się i przytaknęła. Opowiedziała mi o terenach. Potem poszła a ja doszłam do Mglistego Zakątku. Miałam nadzieje że coś mnie zaatakuje, jakiejś przygody. Nic się takiego jednak nie wydarzyło. Następnie zobaczyłam strasznie wysoką górę i stromą że nie da się wejść. Koń który nie lata to nie da rady. Zrobiłam eliksir latania i podleciałam do góry. Zrobiłam chatkę w której zamieszkałam. Była duża. Tam będę robiła eliksiry. Ponieważ wejście jest tu nie możliwe, będę miała spokój. Przyczepiłam dzwonek na końcu liny. Jeśli ktoś będzie chciał mnie odwiedzić to niech potrząśnie liną a dzwonek zacznie dzwonić. Zaczęłam robić zapas różnych eliksirów gdy nagle usłyszałam dzwonek. Zeskoczyłam z góry. Koń który stał na dole gapił się na mnie jakbym zeskoczyła z księżyca a nie z wysokiej i stromej góry. Co prawda w jego oczach kryło się jeszcze pytanie jak się tam dostałam.
Dla chętnych do dokończenie
Stanęłam z dumą na wzgórzu wpatrując się w moje stado. Uważano mnie za dziwaczkę bo robię jakieś wywary. To była moja pasja. Tworzenie coś z różnych roślin. Potrafiłam nawet zrobić eliksir który ożywiał lub leczył rany. Jednak to nie robiło na nich wrażenia. Moja koleżanka Mira przetestowała wywar uzdrawiający kiedy ją miała złamaną nogę. Z nią mogłam się tylko dogadać choć nie miała tych pasji. Spojrzałam w dół, na w górę próbował się wspiąć przywódca naszego stada. Obok nie stała klacz alfa oraz jej młode które były w moim wieku(2 latach) Dorosły ogier próbował się dostać tam gdzie ja, ale to było nie możliwe. Góry była taka stroma że kot który wczepiał by swoje pazury nie zdołał by tu wejść. Ja dostałam się bo zrobiłam eliksir latania i podleciałam.
-Jak się tam dostałaś?- spytał z nutką zdenerwowania ogier alfa po stu próbach dostania się na górę.
-Zrobiłam eliksir latania i tu wleciałam-oświadczył i podniosłam dumnie łeb a moja grzywa podleciała tu góry.
-Maż przecież zakaz ich robienie!-krzyknął- Trzeba wprowadzić jakieś zasady- dodał ściszając głos. Przewróciłam oczami.
-Zejdź z tej góry i ani mi się waż robić jakieś eliksiry- dokończył i otworzył szeroko pysk, wiedział co zrobię. Skoczę choć ta góra była strasznie wysoka
-Nie próbuj!- wrzasnął a wszystkie konie zwróciły oczy na mnie. Wzięłam wdech, przygotowałam się i..............skoczyłam. Oczywiście wylądowałam bez ran. Zrobiłam eliksir na całą dobę i jak się skaleczę to nie będę miała blizny.
-Proszę, nie użyłam eliksiru- oświadczyłam-,,No chyba że ten dzięki któremu się nie skaleczyłam''- powiedziałam w myślach.
-Matko mogłaś się zabić!- wybiegła moja matka pośród tłumu.
-Ale się nie zabiłam- odparłam i pobiegłam do mojej kryjówki. Mam już dość ich zakazów. Pokaże im coś, po czym na pewno mnie zapamiętają. Myślałam chwile, wiem przeskoczę największy kanion(u nas) Jutro rano. Położyłam się spać. W nocy miałam jakiś sen, że stanie się coś strasznego. Stanęłam z samego rana i byłam gotowa do skoku. Kiedy wszyscy wstali i zauważyli mnie przed kanionem wiedzieli o co chodzi. Przygotowałam się, zrobiłam rozpęd i wyskoczyłam..........moje przednie kopyta wylądowały na ziemi a tylne zwisały w powietrzu, Udało mi się wspiąć na ziemię. Zeszłam do nich. Nie usłyszałam żadnej pochwały. Parę słów o mnie ale dalej nie słuchałam bo poszłam do chatki w środku lasu. Miała ona trudny dostęp. Dla mnie łatwy jakby przebiegnięcie jednego metra od krzaka do krzaka. Dla innych do skok z samolotu z kosmosu bez spadochronu. Dzień minął więc poszłam spać. Gdy się obudziłam i doszłam do stada zobaczyłam tablicę ogłoszeniową. Był tam regulamin co mamy robić, a co nie. Czyli wszystko o mnie, czego mam nie robić(wszystkiego co robię) a co mam robić( to co robią przeciętne konie)
Kiedy ujrzałam Nevil'a, syna alfy podbiegłam do niego.
-Odchodzę- powiedziałam wprost.
-Czemu?- zapytał.
-Temu bo zasady, to co ja mam niby robić?- spytałam. Westchnął
-Skoro odchodzisz, to muszę coś ci wyznać......-zaczął. Nigdy nie lubiłam takiego początku.
-Co takiego?
-Ja...się w tobie zakochałem- powiedział. Stałam jak wryta. Nic nie odpowiedziałam. Trochę mi się podobał, z charakteru. Ale za nim zdążyłam coś powiedzieć pobiegł. Spojrzałam w las. Czas iść. Myślałam o słowach Nevil'a. Wychodziłam z lasu aż nagle poczułam linę na swojej szyi.
-Złapana- powiedział pewien mężczyzna- Teraz macie mi ją oswoić- dodał i odbiegł na karym ogierze. Wyrywałam się ludziom którzy trzymali mnie za linę. Ale oni wpakowali mnie do przyczepy. Stawałam dęba i dużo innych rzeczy ale to nic nie dało.
(po roku)
Nie udało im się mnie oswoić a ja uciekłam. Pogalopowałam przed siebie i ujrzałam cudną siwą klacz.
- Witaj- powiedziałam pewna siebie a ona zdała sobie sprawę z mojego towarzystwa.
-Witaj, jestem Primawera- przywitała się-Co cię tu sprowadza?- spytała.
-Jestem Aschley i szukam stada- odpowiedziałam a w jej oku pojawiła się iskra.
-Stada?-powtórzyła- Ja posiadam stado, chciałabyś dołączyć?- zapytała ponownie. Uśmiechnęłam się i przytaknęła. Opowiedziała mi o terenach. Potem poszła a ja doszłam do Mglistego Zakątku. Miałam nadzieje że coś mnie zaatakuje, jakiejś przygody. Nic się takiego jednak nie wydarzyło. Następnie zobaczyłam strasznie wysoką górę i stromą że nie da się wejść. Koń który nie lata to nie da rady. Zrobiłam eliksir latania i podleciałam do góry. Zrobiłam chatkę w której zamieszkałam. Była duża. Tam będę robiła eliksiry. Ponieważ wejście jest tu nie możliwe, będę miała spokój. Przyczepiłam dzwonek na końcu liny. Jeśli ktoś będzie chciał mnie odwiedzić to niech potrząśnie liną a dzwonek zacznie dzwonić. Zaczęłam robić zapas różnych eliksirów gdy nagle usłyszałam dzwonek. Zeskoczyłam z góry. Koń który stał na dole gapił się na mnie jakbym zeskoczyła z księżyca a nie z wysokiej i stromej góry. Co prawda w jego oczach kryło się jeszcze pytanie jak się tam dostałam.
Dla chętnych do dokończenie
Uwaga, informacja.
Od 1.05.2014 do 3.05.2014 nie ma mnie, wyjeżdżam. W tym dniu w stadzie zapadnie cisza, nikt nie będzie niczego dodawał. Po przyjeździe dodam wszystkie formularze itd.
~Primawera, alfa stada
~Primawera, alfa stada
Caton
Imię: Caton [Cato]
Płeć: ogier
Wiek: 5 lat
Charakter: Caton jest porywczy i gwałtowny. Niecierpliwy, wesoły, wszędzie go pełno. Łatwo zjednuje sobie przyjaciół, jest dowcipny, gadatliwy, ogólnie dusza towarzystwa. Ma niewyparzony język, często mówi to, czego tak naprawdę nie myśli. Jest wścibski, nieposłuszny i często niegrzeczny. Inteligentny, sprytny, czujny, silny. Jest szybki i wytrzymały. Mimo wszystko nie miga się od odpowiedzialności za swoje czyny, wierny partnerce (romantyk...), sprawiedliwy.
Stanowisko: Wojownik
Moc: może mieć diamentowe kopyta, które napełnione są kwasem
Partner: brak... ^^
Historia: Urodził się nad morzem, stąd umie świetnie pływać. Pewnego dnia odłączył się od rodzinnego stada w poszukiwaniu przygód. Po roku samotnej wędrówki został schwytany przez ludzi, jednak udało mu się uciec dzięki małej dziewczynce która otworzyła niechcący bramę do pastwiska. Po kolejnych latach natrafił na Stado Wiosny, którym się zauroczył i postanowił do niego dołączyć.
Na howrse: grzyb17
wtorek, 29 kwietnia 2014
Od Alex'a - CD Vaniilii
Czekałem trochę na Vanii, która niosła drugiego z wilków. Na szczęście nie trwało długo nim przyszła.
-Tu powinniśmy być bezpieczni - poinformowałem ją
-Czy te przygody muszą się koniecznie nas spotykać? - westchnęła Vaniilia - Nie bądź taki pewny, niebezpieczeństwo może wszędzie czyhać.
Pokręciłem pyskiem i odpowiedziałem:
-Ależ z Ciebie pesymistka....
Vaniilia? Przepraszam, nie mam za bardzo weny
-Tu powinniśmy być bezpieczni - poinformowałem ją
-Czy te przygody muszą się koniecznie nas spotykać? - westchnęła Vaniilia - Nie bądź taki pewny, niebezpieczeństwo może wszędzie czyhać.
Pokręciłem pyskiem i odpowiedziałem:
-Ależ z Ciebie pesymistka....
Vaniilia? Przepraszam, nie mam za bardzo weny
Od Free - CD Primawery
Nie mogłem w to uwierzyć. W życiu nie uwierzyłbym, że jej były partner mógł coś takiego zrobić. Zresztą było minęło, teraz nic się nie cofnie...
-Nie mogę w to uwierzyć - szepnąłem
Kiwnęła głową, na znak, że się ze mną zgadza.
-Ale to było....Chodźmy gdzieś - powiedziała
-Z Tobą wszędzie - na nowo stałem się zadziorny
Prima? Sorry, nie mam weny ;-;
niedziela, 27 kwietnia 2014
Od Rivera - CD Vaniilii
Nie... Jesteś prześliczna pamiętasz jak się potknełem to przez wrażenie..
-Aha - Ona jest taka słodka
-Idziemy na plaże obejrzeć zachód słońca ?
-Dobra !
Poszliśmy spacerkiem na plażę Staliśmy i co raz bardziej się do niej przybliżałem i przybliżałem...
-Vaniilia... Chcesz Chcesz Chcesz być moją dziewczyną ? <3
-Eeeeee. emmm....
Vanii Odpowiesz na pytanie ?
-Aha - Ona jest taka słodka
-Idziemy na plaże obejrzeć zachód słońca ?
-Dobra !
Poszliśmy spacerkiem na plażę Staliśmy i co raz bardziej się do niej przybliżałem i przybliżałem...
-Vaniilia... Chcesz Chcesz Chcesz być moją dziewczyną ? <3
-Eeeeee. emmm....
Vanii Odpowiesz na pytanie ?
Od Vaniilii - CD Alex'a
- Jak sobie chcesz ale jak cię któryś ugryzie to będzie twoja wina. - Burknęłam i patrzyłam się na ogiera, który stał bardzo blisko wilczycy. Odwróciłam głowę i patrzyłam na lasek po prawej stronie. Wyglądał tak spokojnie, za spokojnie. Skuliłam uszy i spojrzałam na Alex'a, ukazał mi się nie codzienny widok szary wilk przytulał się do ogiera. Nigdy nie spotkałam się z podobną sytuacją, przechyliłam lekko głowę i kątem oka zobaczyłam że czarny wilk robi to samo. To musiał być przypadek psy i wilki często tak robią.
- Idziemy? Chyba zbiera się na burzę. - Mruknęłam i spojrzałam ku niebu. Nad moją głową przelatywały czarne chmury, dosłownie czarne.
Nagle coś trzasnęło w lesie. Ogier szybko podniósł łeb i spojrzał w tamtą stronę, wilki oczywiście zrobiły to samo.
- Chodźmy stąd. - Nalegałam i cofnęłam się krok do tyłu. Alex kiwął głową potakująco i powoli ruszył przed siebie. Stałam jeszcze chwilę na brzegu i wpatrywałam się w wodę. Zdawało mi się że zaczyna się cofać, ale zignorowałam to i dogoniłam Alex'a.
- Ten wilki chyba cię bardzo lubią. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Hah, skąd to niby wiesz?
- Bo idą za tobą. - Odpowiedziałam i spojrzałam na wilki drepczące tuż za Alex'em.
- Co? - Spytał zaskoczony ogier i odwrócił się przodem do zwierząt.
- Mówiłam bardzo.... - Przerwał mi szum dobywający się z brzegu. Odwróciłam głowę i zobaczyłam niebieski mur. Myślałam że mam zwidy więc wyciągnęłam szyję i zmrużyłam oczy. Nadal widziałam to samo wielką niebieską ścianę, szum stawał się coraz głośniejszy jakby to coś zbliżało się do nas. Nagle do mnie dotarło że to tsunami, spojrzałam na ogiera.
- Biegiem! - Krzyknął i wziął na grzbiet szarego wilka. Poszłam w jego ślady i wzięłam samca. To było nie miłe doświadczenie nosić na sobie drapieżnika, wbijał swoje pazury w moją szyję i grzbiet. Wiatr wiał w mi plecy.Co utrudniało mi galopowanie bo moja grzywa zasłaniała mi widok. Długo nie biegłam bo potknęłam się o kamień i wpadłam w krzaki. Leżałam tak dopóki wilk, którego miałam na grzebie nie przyszedł. Zwierzę długo się nie pojawiało, z trudem dźwignęłam się na nogi i poszłam go szukać. Wilk leżał niedaleko krzaków, do których wpadłam.
- Wstawaj - Szepnęłam i trąciłam zwierzaka kopytem. Nie ruszał się. Wystraszona szybko dotknęłam jego głowy i uleczyłam go. Wilk zakasłał i powoli wstał. Wzięłam go na grzbiet i pogalopowałam, znów ta sama sytuacja. Grzywa zasłaniała mi widok. Nagle usłyszałam za sobą kłapnięcie i poczułam że coś szarpnęło moje włosy. Skapnęłam się że to wilczur leżący na moim grzbiecie przytrzymuje moją grzywę. Byłam mu za to bardzo wdzięczna. Wreszcie mogłam dogonić Alex'a, który czekał na mnie przy wodospadzie.
( Alex? )
- Idziemy? Chyba zbiera się na burzę. - Mruknęłam i spojrzałam ku niebu. Nad moją głową przelatywały czarne chmury, dosłownie czarne.
Nagle coś trzasnęło w lesie. Ogier szybko podniósł łeb i spojrzał w tamtą stronę, wilki oczywiście zrobiły to samo.
- Chodźmy stąd. - Nalegałam i cofnęłam się krok do tyłu. Alex kiwął głową potakująco i powoli ruszył przed siebie. Stałam jeszcze chwilę na brzegu i wpatrywałam się w wodę. Zdawało mi się że zaczyna się cofać, ale zignorowałam to i dogoniłam Alex'a.
- Ten wilki chyba cię bardzo lubią. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Hah, skąd to niby wiesz?
- Bo idą za tobą. - Odpowiedziałam i spojrzałam na wilki drepczące tuż za Alex'em.
- Co? - Spytał zaskoczony ogier i odwrócił się przodem do zwierząt.
- Mówiłam bardzo.... - Przerwał mi szum dobywający się z brzegu. Odwróciłam głowę i zobaczyłam niebieski mur. Myślałam że mam zwidy więc wyciągnęłam szyję i zmrużyłam oczy. Nadal widziałam to samo wielką niebieską ścianę, szum stawał się coraz głośniejszy jakby to coś zbliżało się do nas. Nagle do mnie dotarło że to tsunami, spojrzałam na ogiera.
- Biegiem! - Krzyknął i wziął na grzbiet szarego wilka. Poszłam w jego ślady i wzięłam samca. To było nie miłe doświadczenie nosić na sobie drapieżnika, wbijał swoje pazury w moją szyję i grzbiet. Wiatr wiał w mi plecy.Co utrudniało mi galopowanie bo moja grzywa zasłaniała mi widok. Długo nie biegłam bo potknęłam się o kamień i wpadłam w krzaki. Leżałam tak dopóki wilk, którego miałam na grzebie nie przyszedł. Zwierzę długo się nie pojawiało, z trudem dźwignęłam się na nogi i poszłam go szukać. Wilk leżał niedaleko krzaków, do których wpadłam.
- Wstawaj - Szepnęłam i trąciłam zwierzaka kopytem. Nie ruszał się. Wystraszona szybko dotknęłam jego głowy i uleczyłam go. Wilk zakasłał i powoli wstał. Wzięłam go na grzbiet i pogalopowałam, znów ta sama sytuacja. Grzywa zasłaniała mi widok. Nagle usłyszałam za sobą kłapnięcie i poczułam że coś szarpnęło moje włosy. Skapnęłam się że to wilczur leżący na moim grzbiecie przytrzymuje moją grzywę. Byłam mu za to bardzo wdzięczna. Wreszcie mogłam dogonić Alex'a, który czekał na mnie przy wodospadzie.
( Alex? )
Od Alex'a - CD Vaniilii
-Wracać? Już? - zdziwiło mnie to lekko ale gdy spojrzałem w niebo, stwierdziłem, że wypadałoby odpocząć. Nie to, że było ciemno, ale zbierało się na niezłą ulewę albo nawet burzę. Nie chciałem dzisiaj mieć już żadnych przygód, więc wolałem się schować w ciepłej jaskini i spać. Odezwało się we mnie moje lenistwo.
-A co, chcesz więcej przygód? - spytała zadziornie Vaniilia. Pokręciłem głową i roześmiała się. Miała ładny uśmiech. Nie, żeby coś, ale bardzo ładnie się uśmiechała.
-Na dzisiaj i na ten tydzień wystarczy mi przygód - zaśmiałem się
Szelest. Nim się obejrzałem przed nami pojawiły się dwa wilki. Para wilków, samica i samiec. On był całkowicie czarny, zaś samica miała odcień sierści biały. Wyglądali przepięknie. A że zawsze lubiłem wilki i nie miałem nic im przeciwko (no chyba, że atakowały) ruszyłem ku nim. Powoli, małymi krokami. Przyglądały mi się z ciekawością. Vanii zaś patrzyła się na mnie jak na wariata.
-Alex! - krzyknęła -Wracaj! To wilki!
Odwróciłem się i spojrzałem na nią z uśmiechem.
-Nie są niebezpieczni. - powiedziałem
I znowu zwróciłem się ku wilkom. Przysunąłem się delikatnie do któregoś z nich i trąciłem pyskiem jeden pysk. Był podobnie miękki jak moje chrapy. Wilki były zdziwione takim obrotem sprawy. Myślały chyba, że uciekniemy albo ich przegonimy.
Vaniilia? Nic nie szkodzi xd
-A co, chcesz więcej przygód? - spytała zadziornie Vaniilia. Pokręciłem głową i roześmiała się. Miała ładny uśmiech. Nie, żeby coś, ale bardzo ładnie się uśmiechała.
-Na dzisiaj i na ten tydzień wystarczy mi przygód - zaśmiałem się
Szelest. Nim się obejrzałem przed nami pojawiły się dwa wilki. Para wilków, samica i samiec. On był całkowicie czarny, zaś samica miała odcień sierści biały. Wyglądali przepięknie. A że zawsze lubiłem wilki i nie miałem nic im przeciwko (no chyba, że atakowały) ruszyłem ku nim. Powoli, małymi krokami. Przyglądały mi się z ciekawością. Vanii zaś patrzyła się na mnie jak na wariata.
-Alex! - krzyknęła -Wracaj! To wilki!
Odwróciłem się i spojrzałem na nią z uśmiechem.
-Nie są niebezpieczni. - powiedziałem
I znowu zwróciłem się ku wilkom. Przysunąłem się delikatnie do któregoś z nich i trąciłem pyskiem jeden pysk. Był podobnie miękki jak moje chrapy. Wilki były zdziwione takim obrotem sprawy. Myślały chyba, że uciekniemy albo ich przegonimy.
Vaniilia? Nic nie szkodzi xd
Ogłoszenie od Galadrieli
Galadriela będzie nieobecna od 28.04*- 4.05 2014 roku gdyż jedzie sobie na rajd konny :3 Nie będę mogła pisać opowiadań, ale jeszcze dzisiaj odpiszę :3
*Tak, dla rajdu zarywam poniedziałek, wtorek i środę w szkole :)
*Tak, dla rajdu zarywam poniedziałek, wtorek i środę w szkole :)
Ankieta
Zamiast robić jedną ankietę która pomieściła by te pytania co wam jej zaraz zadam, napiszę je tutaj w jednym poście. Odpowiadacie mi na howrse.pl albo w komentarzach.
1. Czy chcecie aby była waluta w stadzie a co za tym idzie i sklep?
Tak/Nie i uzasadnienie
2.Czy chcecie aby konie mogły posiadać towarzyszy?
Tak/Nie i uzasadnienie
3. Czy chcecie jakiś konkurs w stadzie? Jak tak to jaki?
Tak/Nie i uzasadnienie.
4. Czy podoba wam się wygląd bloga? Co chcecie w nim zmienić?
Tak/Nie i uzasadnienie.
Bardzo was proszę o odpowiedzi, to dla mnie bardzo ważne!
~Klacz Alfa, Primawera
1. Czy chcecie aby była waluta w stadzie a co za tym idzie i sklep?
Tak/Nie i uzasadnienie
2.Czy chcecie aby konie mogły posiadać towarzyszy?
Tak/Nie i uzasadnienie
3. Czy chcecie jakiś konkurs w stadzie? Jak tak to jaki?
Tak/Nie i uzasadnienie.
4. Czy podoba wam się wygląd bloga? Co chcecie w nim zmienić?
Tak/Nie i uzasadnienie.
Bardzo was proszę o odpowiedzi, to dla mnie bardzo ważne!
~Klacz Alfa, Primawera
Matthias Arsen odchodzi!
Matthias Arsen odchodzi!
Powodem jego odejścia jest decyzja właściciela.
Jeśli będziesz chciał wrócić, to śmiało wracaj. Przyjmiemy Cię z otwartymi ramionami!
Od Vaniilii - CD Rivera
- No... Wiesz... Ja... - Byłam zdezorientowana i bliska płaczu.
- Coś nie tak?
- Nie. - Pisnęłam. - Wiesz jesteś ładny i em czarujący.
- Dzięki - Uśmiechnął się ogier.
- Ale może gdybyśmy spędzili ze sobą więcej czasu, to bym może odwzajemniła twoje uczucia... - Urwałam i skuliłam uszy, miałam cichą nadzieję że nie skrzywdzę tymi słowami Rivera.
- Aha.
- Uraziłam cię? - Spytałam ze strachem w głosie.
(River?)
- Coś nie tak?
- Nie. - Pisnęłam. - Wiesz jesteś ładny i em czarujący.
- Dzięki - Uśmiechnął się ogier.
- Ale może gdybyśmy spędzili ze sobą więcej czasu, to bym może odwzajemniła twoje uczucia... - Urwałam i skuliłam uszy, miałam cichą nadzieję że nie skrzywdzę tymi słowami Rivera.
- Aha.
- Uraziłam cię? - Spytałam ze strachem w głosie.
(River?)
Od Vaniilii - CD Delgada
- Wiesz Delgado to trudne pytanie... - Urwałam. - Ja nie wiem, czy się w kimś zakochałam.
- Ahm.
- Ale bardzo cię lubię. - Uśmiechnęłam się do ogiera. Delgado nie odpowiedział ale odwzajemnił uśmiech. Staliśmy tak parę minut, na plaży robiło się chłodno a słońce znikało już za horyzontem.
- Żyjesz? - Spytałam ogiera.
- Co tak, tak. Zamyśliłem się.
- Wracamy już? Robi się zimno.
- Tak, chodźmy. - Odpowiedział i powoli ruszył przed siebie. Przez połowę drogi nie odzywaliśmy się do ciebie, nie lubiłam iść w cieszy.
- A więc, co tam ciekawego powiesz? - Spytałam.
( Delgado?)
- Ahm.
- Ale bardzo cię lubię. - Uśmiechnęłam się do ogiera. Delgado nie odpowiedział ale odwzajemnił uśmiech. Staliśmy tak parę minut, na plaży robiło się chłodno a słońce znikało już za horyzontem.
- Żyjesz? - Spytałam ogiera.
- Co tak, tak. Zamyśliłem się.
- Wracamy już? Robi się zimno.
- Tak, chodźmy. - Odpowiedział i powoli ruszył przed siebie. Przez połowę drogi nie odzywaliśmy się do ciebie, nie lubiłam iść w cieszy.
- A więc, co tam ciekawego powiesz? - Spytałam.
( Delgado?)
Od Vaniilii - C.D. Alex'a
Więc tam już zaczyna się teren stada? To świetnie. - Odpowiedziałam i uśmiechnęłam się lekko. - Mam dosyć wrażeń jak na jeden dzień.
- Ja też... - Urwał Alex.
- To co, teren wygląda na bezpieczny.... Ścigamy się?
- Dobra. - Uśmiechnął się ogier.- 3..
-2...
-1..
- To co ja mam powiedzieć start? - Spytałam zakłopotana.
- Tak.
- Ahm, okay. Start! - Krzyknęłam i pogalopowałam prosto. Nigdy nie byłam szybka, więc Alex bez problemu mnie wyprzedził, nie miałam szans na wyprzedzenie go bo kiedy przyśpieszałam potykałam się o własną grzywę... Cóż ale po jakiś trzydziestu minutach dowlokłam się do ogiera.
- To co wracamy? - Spytałam.
( Alex? Tak wiem, nie śpieszyłam się z opowiadaniem.)
- Ja też... - Urwał Alex.
- To co, teren wygląda na bezpieczny.... Ścigamy się?
- Dobra. - Uśmiechnął się ogier.- 3..
-2...
-1..
- To co ja mam powiedzieć start? - Spytałam zakłopotana.
- Tak.
- Ahm, okay. Start! - Krzyknęłam i pogalopowałam prosto. Nigdy nie byłam szybka, więc Alex bez problemu mnie wyprzedził, nie miałam szans na wyprzedzenie go bo kiedy przyśpieszałam potykałam się o własną grzywę... Cóż ale po jakiś trzydziestu minutach dowlokłam się do ogiera.
- To co wracamy? - Spytałam.
( Alex? Tak wiem, nie śpieszyłam się z opowiadaniem.)
sobota, 26 kwietnia 2014
Od Rivera - CD Free
-Nie aż tak bardzo Free mogę tak do Ciebie mówić ?
-Tak... Chcesz dołączyć do stada.. River?
-Oczywiście !!!
-To fajnie
Odwróciłem się do Vanii
-Vanii... Ja Ja Ja Ja Ja się w Tobie zakochałem od pierwszego wrażenia !!!
-Emm.. Amm..
Coś się jąka czy coś nie tak ?
Vanii Dokończysz ?...
-Tak... Chcesz dołączyć do stada.. River?
-Oczywiście !!!
-To fajnie
Odwróciłem się do Vanii
-Vanii... Ja Ja Ja Ja Ja się w Tobie zakochałem od pierwszego wrażenia !!!
-Emm.. Amm..
Coś się jąka czy coś nie tak ?
Vanii Dokończysz ?...
Od Sparty - CD Abyss
-Wiesz co??? - zdenerwowałam się - Zaraz zrobię Ci tą twoją wielką łaskę, zejdę Ci z oczu raz na zawsze!! - wrzasnęłam na cały głos, patrząc się jej prosto w oczy.
-Nie bulwersuj się tak - uciszyła mnie
-Będę się bulwersować ! - krzyknęłam - Nie zakażesz mi.
-To co, idziesz?
-Okej, jak wolisz! - kopnęłam w nią kopytem i ruszyłam przed siebie
Abyss? hehe xd
-Nie bulwersuj się tak - uciszyła mnie
-Będę się bulwersować ! - krzyknęłam - Nie zakażesz mi.
-To co, idziesz?
-Okej, jak wolisz! - kopnęłam w nią kopytem i ruszyłam przed siebie
Abyss? hehe xd
Od Galadrieli - CD Abyss
Nagle klacz ruszyła przed siebie, ja zaś trwałam w miejscu, ani myśląc, aby iść za nią. Nie będę upierdliwa, jak ja jakaś mucha. Wiele koni stosuje taką technikę 'zaprzyjaźniania się' ja zaś wolę stać z boku i przyglądać się komuś. Klacz odwróciła się, lekko zaskoczona chyba faktem, że nie ruszyłam za nią. Przystanęła w miejscu. Ja przymknęłam oczy i oddałam się marzeniom. Chciałabym kiedyś spotkać tego jedynego ogiera... Najlepiej gdyby był pięknym karym, niczego się nie bojącym ale i troskliwym ogierem... W sumie wygląd dla mnie nie ma znaczenia. Chciałabym aby był troskliwy, odważny, błyskotliwy i oczywiście miał urok. Ale na razie nikogo takiego nie spotkałam. Zmieniłam temat marzeń. Drugim marzeniem było spotkanie klaczy, z którą mogłabym się zaprzyjaźnić. Wesoło się śmiać kiedy jest wesoło a płakać, kiedy jest smutno. To kolejne marzenie, które nie nadaje się do spełnienia.
Abyss? Brak weny xd
Abyss? Brak weny xd
Od Galadrieli - CD Alex'a
-A ja jestem Galadriela i tak, masz rację, jestem tu nowa - odparłam rozbawiona nawałem pytań z jego strony - Ale przeprosiny Ci się należą - zaczęłam się z nim droczyć.
-Pff, no co ty! - zapewnił mnie - Takie przypadki się zdarzają i to tylko przypadek. Na pewno nie chciałaś na mnie wpaść, prawda?
-Tak - potwierdziłam
Zapadła cisza.
-A ty Alek? - spytałam
-Co ja? - zdziwił się
-Długo tu jesteś?
Alex? xd Sorry, że takie flaki i olej z opowiadania wyszły, ale wena sobie poszła. xd
Od Primawery - CD Free
-Ufam Ci, dlatego Ci opowiem... Tylko pozwól mi odetchnąć - poprosiłam szybko mojego przyjaciela
Kiwnął głową, a ja odwróciłam się od niego. Wciągnęłam powietrze przez chrapy. Poczułam się trochę lepiej. Odwróciłam się.
-A więc chcesz wiedzieć... - zaczęłam - Gdy Stado Zachodu zaczęło się rozpadać, czułam, że trzeba położyć mu kres, albo stanie się coś gorszego. Zamknęłam je więc. Każdy miał iść w swoją stronę. Moja decyzja zezłościła Kaspiana, byłego partnera. - mówiąc to imię, do oczu znowu dostały się łzy, ale postanowiłam dalej mówić - Pokłóciliśmy się ze sobą. On mówił, że jestem nieudacznicą, że za szybko się poddaję, że skoro ze stadem koniec to z nami też. Powiedział również, że on był ze mną tylko dla stanowiska. Nie mogłam w to uwierzyć. Sądziłam, że on naprawdę mnie kocha... A to tylko złudzenie... Potem ruszyłam przed siebie. Błąkałam się aż znalazłam te tereny... No i dalej to wiesz - starałam się uśmiechnąć
Free? xd A ja sobie jem krówki. Chcesz jedną? xd
Od Abyss - CD Free
- Słucham pana, jaką masz moc? - spytałam, z właściwym dla mnie, spokojem
- Zmienianie pogody... - odparł, już nieco bardziej emocjonalnie ode mnie
Przyjrzałam się wilkom. Ich szare futra lśniły, kły pięknie się prezentowały, a w oczach było widać głód, nie, nie nienawiść, nie chęć mordu. Głód.
- Piękne są... - wyszeptałam, wpatrując się w nie. Podchodziły coraz bliżej do nas, Free mnie szarpał, krzyczał, żebym w końcu się obudziła, a ja... ja stałam. Stałam oczarowana pięknem tych istot, które są zabijane przez ludzi, mordowane codziennie. Zwierzęta, które żyją w o wiele gorszych warunkach, niż my, konie. Przecież większość osób uwielbia konie, uwielbia jeździectwo, a wilki? Mało jest ludzi, którzy chociażby je tolerują. Wyciągnęłam pysk ku nim. Oczy mi zabłyszczały, gdy jeden z nich nagle przestał warczeć, a za to dotknął swoim czarnym, wilgotnym nosem moich chrap. W tym momencie wszystkie wilki przestały warczeć, przyglądając się nam z zaciekawieniem
- Jesteście piękne... - wyszeptałam ponownie, tym razem bardziej do wilków, niż do samej siebie i Free
(Free? koniec dramatu xd)
- Zmienianie pogody... - odparł, już nieco bardziej emocjonalnie ode mnie
Przyjrzałam się wilkom. Ich szare futra lśniły, kły pięknie się prezentowały, a w oczach było widać głód, nie, nie nienawiść, nie chęć mordu. Głód.
- Piękne są... - wyszeptałam, wpatrując się w nie. Podchodziły coraz bliżej do nas, Free mnie szarpał, krzyczał, żebym w końcu się obudziła, a ja... ja stałam. Stałam oczarowana pięknem tych istot, które są zabijane przez ludzi, mordowane codziennie. Zwierzęta, które żyją w o wiele gorszych warunkach, niż my, konie. Przecież większość osób uwielbia konie, uwielbia jeździectwo, a wilki? Mało jest ludzi, którzy chociażby je tolerują. Wyciągnęłam pysk ku nim. Oczy mi zabłyszczały, gdy jeden z nich nagle przestał warczeć, a za to dotknął swoim czarnym, wilgotnym nosem moich chrap. W tym momencie wszystkie wilki przestały warczeć, przyglądając się nam z zaciekawieniem
- Jesteście piękne... - wyszeptałam ponownie, tym razem bardziej do wilków, niż do samej siebie i Free
(Free? koniec dramatu xd)
Od Free - CD Abyss
Nie odzywać się? Żaden problem! Ruszyłem kłusem, dosyć spokojnym a za mną Abyss. Dotąd nie mogłem uwierzyć, że zgodziła się pójść ze mną na spacer. Rzadko kto godzi się na to. Co ze mnie za szczęściarz!
Szliśmy powolnym kłusem, rozglądając się. Abyss delektowała się ciszą jakby to była najlepsza trawa. Ja zaś nie odzywałem się. Obiecałem przecież. Nie tylko jej ale i sam sobie.
Nagle usłyszałem skowyt. Zastrzygłem uszami. Dochodził on z lewej strony. Czyżby wilki? Wilki tu, na naszych terenach?
-Co to było? - odezwała się Abyss, rozglądając się dookoła
-Nie mam pojęcia, ale lepiej się stąd zmywajmy - powiedziałem
Nim się tak stało, przed nami pojawiły się wilki.
Abyss? Czas na dramat! xd
Szliśmy powolnym kłusem, rozglądając się. Abyss delektowała się ciszą jakby to była najlepsza trawa. Ja zaś nie odzywałem się. Obiecałem przecież. Nie tylko jej ale i sam sobie.
Nagle usłyszałem skowyt. Zastrzygłem uszami. Dochodził on z lewej strony. Czyżby wilki? Wilki tu, na naszych terenach?
-Co to było? - odezwała się Abyss, rozglądając się dookoła
-Nie mam pojęcia, ale lepiej się stąd zmywajmy - powiedziałem
Nim się tak stało, przed nami pojawiły się wilki.
Abyss? Czas na dramat! xd
Od Free - CD Rivera
Akurat przechodziłem obok Vaniilii i jakiegoś innego ogiera. Byłem koniem rozmownym, co się już Abyss przekonała i inni też. Mogłem gadać godzinami i tylko szukałem towarzysza tych rozmów. Tak więc zatrzymałem się przy nich i przywitałem:
-Cześć Vaniilia!
Akurat tutaj, bardziej przywitałem się z Vaniilią, gdyż ją znam dłużej i bardziej. Tego ogiera jeszcze tutaj nie widziałem.
-Cześć! - odpowiedziała z uśmiechem.
Potem odwróciłem się bardziej do tego ogiera. Był siwy, w sumie dosyć podobnej maści do mnie, ale nieco wyższy.
-A ty to kto? - spytałem wyczekująco
-River - odpowiedział natychmiast
-A ja Free - przedstawiłem się - Długo tu jesteś?
River, dokończysz?
-Cześć Vaniilia!
Akurat tutaj, bardziej przywitałem się z Vaniilią, gdyż ją znam dłużej i bardziej. Tego ogiera jeszcze tutaj nie widziałem.
-Cześć! - odpowiedziała z uśmiechem.
Potem odwróciłem się bardziej do tego ogiera. Był siwy, w sumie dosyć podobnej maści do mnie, ale nieco wyższy.
-A ty to kto? - spytałem wyczekująco
-River - odpowiedział natychmiast
-A ja Free - przedstawiłem się - Długo tu jesteś?
River, dokończysz?
Od Free - CD Primawery
Znieruchomiałem, wpatrzony w nią. Ona płacze? Oczywiście, powiedziałem chyba parę słów za dużo ale... W życiu nie widziałem jej płaczącej. Zawsze wydawała się być silna i pełna energii. A teraz płakała. Wtuliłem łeb w jej szyję. Podniosła głowę. Zawiał wiatr, ocierając jej łzy.
-Primawera... - powiedziałem w końcu - Jesteś silna, dasz radę - chciałem dodać jej otuchy, ale to nic nie dawało.
Stare, zaschnięte łzy zastąpiły nowe. Piękne oczy Primy zaiskrzyły się łzami.
-Nie! Ja tak dłużej nie umiem! - zaprotestowała
Zapadła cisza. Wpatrywałem się w nią. Jest silna. Dałaby radę.
-Prima... Wiem, że teraz będzie Ci ciężko, ale wytłumacz mi dlaczego nie dasz rady. Chciałbym Cię zrozumieć - odpowiedziałem
Primawera? Mi chyba też
-Primawera... - powiedziałem w końcu - Jesteś silna, dasz radę - chciałem dodać jej otuchy, ale to nic nie dawało.
Stare, zaschnięte łzy zastąpiły nowe. Piękne oczy Primy zaiskrzyły się łzami.
-Nie! Ja tak dłużej nie umiem! - zaprotestowała
Zapadła cisza. Wpatrywałem się w nią. Jest silna. Dałaby radę.
-Prima... Wiem, że teraz będzie Ci ciężko, ale wytłumacz mi dlaczego nie dasz rady. Chciałbym Cię zrozumieć - odpowiedziałem
Primawera? Mi chyba też
Od Abyss - CD Sparty
Nie odpowiedziałam.
- O! i znowu nie odpowiada! - zaśmiała się - Nie masz żadnych argumentów, co? Przykro mi, odczepić się od ciebie nie odczepię
- Czasami, gdy słyszę takie słowa, zastanawiam się nad jednym: Dlaczego takie konie, jak ty nie znajdą sobie konia, który będzie miał podobny charakter? Podokuczacie sobie i git, a ja nie jestem zbytnio zachwycona twoją obecnością - odparłam, przewracając oczami
- Wiem, i własnie o to mi chodzi
Doszłyśmy w ten sposób do okolic Dzikiego Wodospadu. Słyszałam huk spadającej wody. Uśmiechnęłam się. Rzeka, która płynęła od tego wodospadu ciągnęła się daleko i własnie stałyśmy nad jej brzegiem. Od razu do niej wskoczyłam, zmieniając się w malutką rybkę. Pomknęłam przed siebie, z nurtem rzeki
(Sparta? )
- O! i znowu nie odpowiada! - zaśmiała się - Nie masz żadnych argumentów, co? Przykro mi, odczepić się od ciebie nie odczepię
- Czasami, gdy słyszę takie słowa, zastanawiam się nad jednym: Dlaczego takie konie, jak ty nie znajdą sobie konia, który będzie miał podobny charakter? Podokuczacie sobie i git, a ja nie jestem zbytnio zachwycona twoją obecnością - odparłam, przewracając oczami
- Wiem, i własnie o to mi chodzi
Doszłyśmy w ten sposób do okolic Dzikiego Wodospadu. Słyszałam huk spadającej wody. Uśmiechnęłam się. Rzeka, która płynęła od tego wodospadu ciągnęła się daleko i własnie stałyśmy nad jej brzegiem. Od razu do niej wskoczyłam, zmieniając się w malutką rybkę. Pomknęłam przed siebie, z nurtem rzeki
(Sparta? )
Od Abyss - CD Galadrieli
Zdziwiło mnie to pytanie. Raczej często się nie spotyka koni, które pytają się, czy mogą z nami pomilczeć...
- Pomilczeć można z każdym... - odpowiedziałam cicho, przenosząc wzrok z klaczy na ziemię
- Niby tak, ale jesteś pierwszym koniem, którego spotkałam... - odparła, uśmiechając się
Prychnęłam. Niech robi co chce, ale jeżeli ma za mną chodzić i ciągle tylko nawijać o tym, jaki świat jest cudowny i piękny, jaki ten ogier jest przystojny i miły i inne takie cudawianki, niech znajdzie sobie kogoś innego do rozmowy
- Dopóki nie będziesz mówić cały czas, jest okey - odparłam, więcej nie zamierzając odpowiedzieć
(Galadriela? skąd ja to znam?)
- Pomilczeć można z każdym... - odpowiedziałam cicho, przenosząc wzrok z klaczy na ziemię
- Niby tak, ale jesteś pierwszym koniem, którego spotkałam... - odparła, uśmiechając się
Prychnęłam. Niech robi co chce, ale jeżeli ma za mną chodzić i ciągle tylko nawijać o tym, jaki świat jest cudowny i piękny, jaki ten ogier jest przystojny i miły i inne takie cudawianki, niech znajdzie sobie kogoś innego do rozmowy
- Dopóki nie będziesz mówić cały czas, jest okey - odparłam, więcej nie zamierzając odpowiedzieć
(Galadriela? skąd ja to znam?)
Od Abyss - CD Free
Wbiłam w niego pełen zdziwienia wzrok. Nie chodziło o sam spacer, bo chętnie sama bym poszła, ale słowa, że będziemy milczeć.
- Free, nie znam cię zbyt długo, ale nie wyglądasz mi na typ konia, który potrafi długo być cicho - uśmiechnęłam się lekko - Chyba, że się mylę
Odwzajemnił uśmiech, również rozbawiony.
- Może i masz racje, ale warto przecież spróbować, nie? - spytał, podnosząc uszy
Westchnęłam, ale kiwnęłam pyskiem potakująco.
- Chodźmy... - przewróciłam oczami
Ogier ruszył spokojnym kłusem, a ja zaraz za nim
(Free? )
- Free, nie znam cię zbyt długo, ale nie wyglądasz mi na typ konia, który potrafi długo być cicho - uśmiechnęłam się lekko - Chyba, że się mylę
Odwzajemnił uśmiech, również rozbawiony.
- Może i masz racje, ale warto przecież spróbować, nie? - spytał, podnosząc uszy
Westchnęłam, ale kiwnęłam pyskiem potakująco.
- Chodźmy... - przewróciłam oczami
Ogier ruszył spokojnym kłusem, a ja zaraz za nim
(Free? )
Od Rivera
Biegłem w jakąś stronę i spotkałem jakieś stado koni... Potknęłem się i miałem głowę przed śliczną klaczą *.*
-Emm.... Mogę dołączyć do waszego stada ?
-Oczywiście..
Ta klacz jest śliczna podejdę i się spytam jak się nazywa
-Jak się nazywasz ?
- Va Va Vaniilia w skrócie Vanii A ty ?
- Nazywam się River Śliczne imię..
-Twoje też jest całkiem ładne
C.D Free
-Emm.... Mogę dołączyć do waszego stada ?
-Oczywiście..
Ta klacz jest śliczna podejdę i się spytam jak się nazywa
-Jak się nazywasz ?
- Va Va Vaniilia w skrócie Vanii A ty ?
- Nazywam się River Śliczne imię..
-Twoje też jest całkiem ładne
C.D Free
piątek, 25 kwietnia 2014
Aschley
Imię: Aschley
Płeć: Klacz
Wiek: 3 lata
Charakter: Aschley to tajemnicza ale odważna klacz. Miła, przyjazna i nieopętana. To dzika i szalona klacz. Wariatka jakich mało, miała za miar przeskoczyć wielki kanion i to zrobiła. Wiec jest szaloną wariatką. Ale uroczą i kochaną. Opiekuńcza, ale rzadko kiedy poważna. Ogólnie jest przeciwieństwem przeciętnego konia. Zamiast stać w miejscu i skubać trawę, lata wszędzie po świecie w poszukiwaniu przygód. Uwielbia zabawę, mogła by to zrobić bez końca ale musi spać. Rzadko kiedy się męczy. Zawsze jest nieopętana, szalona, dzika i wariatka. Zna się dobrze na przyrodzie oraz ziołach leczniczych i innych. Czasami pokazuje różki i jest wredna, nie miła ale wciąż szalona.
Jest taka gdyż to mustang
Stanowisko: Szamanka
Moc: Umie zrobić eliksiry(np. które ożywiają, zmieniają moc, ale to trwa zawsze długo)
Partner: Nie ma i nie jest pewna czy chce
Historia: Urodziła się na pustkowiu: dzika. Zawsze różniła się od innych źrebiąt. One wszystkie w szkole grzecznie słuchały się pani: a ona nie mogła usiedzieć w miejscu. Wszystko co robiła było dla niej nudne. Nikt nie popierał jej charakteru i pasji do tworzenia wywarów. Uważano ją za wariatkę i dziwaczkę, ponieważ robiła różne szalone rzeczy. Postanowiła pokazać wszystkim jaka jest naprawdę. Przeskoczyła kanion z lekkim nie powodzeniem ale wylądowała po drugiej stronie. Wprowadzono regulamin, który szczególnie tyczył się jej. Nie podobało jej się to więc zamieszkała w lesie. Złapali ją ludzie. Pewien pan chciał ją wytresować po tym jak ujrzał jej skok. Ta jednak po roku nie została oswojona, wiedz sprzedali ją. Kiedy jakiś ogier próbował do niej zarywać w nie miły sposób robiła sobie eliksir niewidzialności i znikała. Tak przed nimi uciekała. aż w końcu udało jej się odzyskać wolność. Nikomu nie udało jej się oswoić. W końcu dotarła do stada wiosny i tam pozostała.
Na howrse: witto59
Od Delgada - CD Vaniilii
-Aaa! Ratunku! Delgado! - wołala Vaniilia
Kopnąłem skrzata, aż się przeturlał.
-Więcej tu nie wróci! - powiedzialem z dumą w głosie
-Delgado! Uratowałeś mnie! - zawołała Vanii
-Nic takiego...-zarumienilem się
-Nic takiego!? No coś ty! - zdziwiła się klacz
-Vanii? - spytałem nie pewnie
-Tak?
-Czy masz wybranego ogiera? zakochałaś się już w kimś?...
Vaniilia?
Kopnąłem skrzata, aż się przeturlał.
-Więcej tu nie wróci! - powiedzialem z dumą w głosie
-Delgado! Uratowałeś mnie! - zawołała Vanii
-Nic takiego...-zarumienilem się
-Nic takiego!? No coś ty! - zdziwiła się klacz
-Vanii? - spytałem nie pewnie
-Tak?
-Czy masz wybranego ogiera? zakochałaś się już w kimś?...
Vaniilia?
Od Alex'a - CD Galadrieli
-Wszystko dobrze? - przyjrzałem się jej dokładnie, ale na oko nie miała żadnych obrażeń. Tym samym zignorowałem jej przeprosiny. Przeprosiny? To nie jest żadnego z nas wina. I ja nie uważałem i ona. Zresztą mi nic nie jest.
-Niee - powiedziała, nadal lekko roztrzęsiona
Potrząsnąłem głową, odgarniając upierdliwy kosmyk, który co chwila wchodził mi do lewego oka.
-Przepraszam - wyszeptała klacz
-To nie twoja wina - powiedziałem - Tak w ogóle jestem Alex, w skrócie Alek, albo jak tam wolisz. Przedtem Cię tutaj nie widziałem. Jesteś nowa? - spytałem
Galadriela?
-Niee - powiedziała, nadal lekko roztrzęsiona
Potrząsnąłem głową, odgarniając upierdliwy kosmyk, który co chwila wchodził mi do lewego oka.
-Przepraszam - wyszeptała klacz
-To nie twoja wina - powiedziałem - Tak w ogóle jestem Alex, w skrócie Alek, albo jak tam wolisz. Przedtem Cię tutaj nie widziałem. Jesteś nowa? - spytałem
Galadriela?
Od Galadrieli
Kłusowałam z wysoko uniesioną głową po Plaży Zachodu. Teren był pusty a i mi należało się choć trochę rozgrzewki. Tak, dopiero się rozgrzewałam przed ostatecznym biegiem. Po 10 minutach przeszłam do szybkiego galopu. Pędziłam przed siebie, z niezwykle zawrotną prędkością. Niestety, chwilę później nastąpił wielki huk i na chwilę straciłam przytomność. Okazało się, że wpadłam na jakiegoś ogiera. Co za wstyd! Biegłam i patrzyłam gdzie. Oj, zaraz mi się dostanie.
Leżałam chwilę na ziemi, aż nagle poczułam, że kapie na mnie woda. Zerwałam się jak na równe wody. Była to fala, która obmywała brzeg. Nade mną stał nadal ten ogier, na którego wpadłam.
-Przepraszam - wykrztusiłam
Alex? ;3
Leżałam chwilę na ziemi, aż nagle poczułam, że kapie na mnie woda. Zerwałam się jak na równe wody. Była to fala, która obmywała brzeg. Nade mną stał nadal ten ogier, na którego wpadłam.
-Przepraszam - wykrztusiłam
Alex? ;3
Od Sparty - CD Abyss
Dogoniłam klacz. Rzuciła mi przelotne spojrzenie. Znaczyło to tyle ''Co ty tu robisz jeszcze? Nie powiedziałam jasno, abyś dała mi spokój?''
-A może ja wcale nie chcę Ci dać spokoju? - powiedziałam, uśmiechając się zadziornie i przekornie jednocześnie
-To masz problem - syknęła, ruszając przed siebie
Pokłusowałam za nią.
-Ja? Nie wydaje mi się, abym miała problemy. Raczej ty takowe posiadasz - zaśmiałam się kpiąco - Niemowa taka z Ciebie.
Abyss? xdd
-A może ja wcale nie chcę Ci dać spokoju? - powiedziałam, uśmiechając się zadziornie i przekornie jednocześnie
-To masz problem - syknęła, ruszając przed siebie
Pokłusowałam za nią.
-Ja? Nie wydaje mi się, abym miała problemy. Raczej ty takowe posiadasz - zaśmiałam się kpiąco - Niemowa taka z Ciebie.
Abyss? xdd
Od Free - CD Abyss
-Odzywaj się czasem, masz bardzo ładny głos - przy okazji skomplementowałem ją. Niezwykle rzadko to robiłem, niezwykle rzadko odzywała się we mnie ta cecha, więc powinna się cieszyć. Ona się trochę zmieszała i odpowiedziała:
-Tak? Jakoś nie zauważyłam, ale dzięki
Spojrzałem na nią zdziwiony.
-Powinnaś się bardziej cieszyć - odparłem - Niezwykle rzadko mówię komuś komplementy. I najczęściej ten ktoś zasługuje na to.
Podniosła pysk do góry, wdychając świeże powietrze. I niezmiernie cicho odpowiedziała:
-Nie mów mi co powinnam. Wydaje mi się, że ja lepiej to wiem.
Zapadła cisza.
-A może dasz się namówić na spacer po terenach? - zaproponowałem jej - W ciszy - uściśliłem
Abyss? xd
-Tak? Jakoś nie zauważyłam, ale dzięki
Spojrzałem na nią zdziwiony.
-Powinnaś się bardziej cieszyć - odparłem - Niezwykle rzadko mówię komuś komplementy. I najczęściej ten ktoś zasługuje na to.
Podniosła pysk do góry, wdychając świeże powietrze. I niezmiernie cicho odpowiedziała:
-Nie mów mi co powinnam. Wydaje mi się, że ja lepiej to wiem.
Zapadła cisza.
-A może dasz się namówić na spacer po terenach? - zaproponowałem jej - W ciszy - uściśliłem
Abyss? xd
Od Primawery - CD Free
Na kolejną wzmiankę o moim byłym partnerze z oczu poleciało parę łez. Nie mogłam ich zatrzymać, wymknęły się całkowicie mimowolnie... Czy to wszystko powiedział Free? Nie sądziłam, że coś takiego powie. W sumie i ja, zachowałam się chamsko. Będę musiała go przeprosić... Ale nadal byłam w emocjach.
-Przestań! - rzuciłam krótko, desperacko chcąc ukryć oczy przed nim, aby nie widział, że płaczę.
-Nie zmusisz mnie do posłuszeństwa - odrzucił, dumnie unosząc głowę. Widziałam to kątem oka.
Tym razem spojrzałam mu w oczy. Jego zadziorne, wkurzone spojrzenie zetknęło się z moim poczuciem winy i smutkiem. Momentalnie z jego oczu wyparowała zadziorność. Zastąpiła ją lekka troskliwość w jego oczach.
-Co się stało? - trącił mnie pyskiem
Znowu nie panowałam nad sobą. Sama nie wiem dlaczego. Przecież zwykle jestem taka opanowana! Teraz zaś nie mogłam.
-Nie dotykaj mnie! - syknęłam
Zerknął na mnie zaskoczony. Pewnie pomyślał ''Czego ona właściwie chce?''. Do końca tego nie wiem.
-Przepraszam Ciebie Free... - powiedziałam cicho, uspokajając się na chwileczkę - Ja tak dłużej żyć nie mogę.
Free? Ach, czyżby moja wena wróciła? D: Ludzie, cud się stał xd
-Przestań! - rzuciłam krótko, desperacko chcąc ukryć oczy przed nim, aby nie widział, że płaczę.
-Nie zmusisz mnie do posłuszeństwa - odrzucił, dumnie unosząc głowę. Widziałam to kątem oka.
Tym razem spojrzałam mu w oczy. Jego zadziorne, wkurzone spojrzenie zetknęło się z moim poczuciem winy i smutkiem. Momentalnie z jego oczu wyparowała zadziorność. Zastąpiła ją lekka troskliwość w jego oczach.
-Co się stało? - trącił mnie pyskiem
Znowu nie panowałam nad sobą. Sama nie wiem dlaczego. Przecież zwykle jestem taka opanowana! Teraz zaś nie mogłam.
-Nie dotykaj mnie! - syknęłam
Zerknął na mnie zaskoczony. Pewnie pomyślał ''Czego ona właściwie chce?''. Do końca tego nie wiem.
-Przepraszam Ciebie Free... - powiedziałam cicho, uspokajając się na chwileczkę - Ja tak dłużej żyć nie mogę.
Free? Ach, czyżby moja wena wróciła? D: Ludzie, cud się stał xd
River
Imię: River
Płeć: ogier
Wiek: 2,5 lat
Charakter: bezlitosny, słodki i śliczny
Stanowisko: Obrońca Alf
Moc: Nie pokonany w walce
Partner: No nie ma :3 Ale podoba się mu Vaniilia
Historia: Miałem kiedyś przyjaciela... miał imię na F. Był bardzo podobny do Free. Lecz mnie zdradził... I uciekłem znalazłem orła Krasznego bawiłem się i cieszyłem. Lecz... Nadeszła burza a Kraszny przyleciał pokłóciliśmy się zabiłem go... Uciekłem znów... I nikt mnie nie chciał : ( Znalazłem grupkę koni i Vaniilię która jest śliczna < 3 Ciekawe czy się mną interesuje...
Na howrse: mini336
czwartek, 24 kwietnia 2014
Od Free - CD Primawery
-Co Cię ugryzło? - spytałem, zaskoczony złym zachowaniem klaczy. Nigdy przedtem tak się nie zachowywała. To do niej absolutnie niepodobne. Lecz co ja ją znam. Tyle co teraz, a w poprzednim stadzie nie znaliśmy się dobrze. Po prostu ona była z Kaspianem, a ja biegałem tu i tam zaczepiając wszystkich. Teraz nieco zmądrzałem a co z nią? Dlaczego właściwie ona nadal nie jest ze swoim byłym partnerem? Rozstali się? Co było powodem? W głowie kłębiły mi się takie myśli. Jednak nie odważyłbym się spytać Primawery o to. Nie w tym humorze i może lepiej nie.
-Mnie? Nic - prychnęła, unosząc dumniej głowę, rzucając mi przelotne spojrzenie - Po prostu nie mam zamiaru z Tobą rozmawiać.
Potrząsnąłem głową, spoglądając na nią moimi brązowymi ślepiami. Unikała mojego spojrzenia, mimo, że wiedziała, że się na nią patrzę.
-Ach, to bardzo dobrze - rzekłem - Tylko kiedy się odwariujesz, to nie biegnij do mnie z płaczem ani nie licz, że Ci pomogę - syknąłem w jej kierunku.
Ona nie jest dla mnie miła = ja nie będę miły dla niej. Oko za oko, ząb za ząb,
-Ja z płaczem? - zarżała kpiąco - Nie doczekasz się tego.
-Czyżby groźba? - zacząłem a potem bez chwili namysłu niesiony emocjami dorzuciłem - Jeśli ty tak się zachowywałaś, to nie dziwię się, że teraz jesteś sama. Żaden normalny ogier by przy tobie nie wytrzymał.
Primawera? Pff, kto na kogo. Ty nawet do mnie z kijem nie podchodź. Ale wenę przynajmniej mam.
-Mnie? Nic - prychnęła, unosząc dumniej głowę, rzucając mi przelotne spojrzenie - Po prostu nie mam zamiaru z Tobą rozmawiać.
Potrząsnąłem głową, spoglądając na nią moimi brązowymi ślepiami. Unikała mojego spojrzenia, mimo, że wiedziała, że się na nią patrzę.
-Ach, to bardzo dobrze - rzekłem - Tylko kiedy się odwariujesz, to nie biegnij do mnie z płaczem ani nie licz, że Ci pomogę - syknąłem w jej kierunku.
Ona nie jest dla mnie miła = ja nie będę miły dla niej. Oko za oko, ząb za ząb,
-Ja z płaczem? - zarżała kpiąco - Nie doczekasz się tego.
-Czyżby groźba? - zacząłem a potem bez chwili namysłu niesiony emocjami dorzuciłem - Jeśli ty tak się zachowywałaś, to nie dziwię się, że teraz jesteś sama. Żaden normalny ogier by przy tobie nie wytrzymał.
Primawera? Pff, kto na kogo. Ty nawet do mnie z kijem nie podchodź. Ale wenę przynajmniej mam.
wtorek, 22 kwietnia 2014
Od Galadrieli
Trochę przechadzałam się po terenach stada. Podziwiałam je, cicho nucąc sobie jakąś wesołą piosenkę. Ogółem pełen luz i relaks.
Aż nagle natknęłam się na... gniadą, może bardziej ciemnogniadą klacz z zadbaną karą grzywą. Sierść też miała zadbaną i lśniącą.
-Cześć - zagadałam
Nie odpowiedziała nic. Od razu wyczułam, że nie jest za bardzo rozmowna. Więc postanowiłam jej dać spokój. Do niczego nikogo nie będę zmuszać.
-Mogłabym sobie z Tobą pomilczeć? Nie będę się odzywać zupełnie, ale chciałabym tu pobyć z kimś - odparłam
Abyss? Brak weny
Aż nagle natknęłam się na... gniadą, może bardziej ciemnogniadą klacz z zadbaną karą grzywą. Sierść też miała zadbaną i lśniącą.
-Cześć - zagadałam
Nie odpowiedziała nic. Od razu wyczułam, że nie jest za bardzo rozmowna. Więc postanowiłam jej dać spokój. Do niczego nikogo nie będę zmuszać.
-Mogłabym sobie z Tobą pomilczeć? Nie będę się odzywać zupełnie, ale chciałabym tu pobyć z kimś - odparłam
Abyss? Brak weny
Od Galadrieli - CD Matthiasa
Kiedy ogier zaproponował mi wspólny spacer i rozmowę bardzo się ucieszyłam. Myślałam, że może odepchną mnie w stadzie bo taka nowa, to po co jej ma zależeć na stadzie? A ja chciałam się tu często udzielać.
-Jasne - posłałam mu promienny uśmiech - O ile to żaden problem, ani coś w tym stylu - dodałam z lekką obawą w głosie i oczach
Na ogół nie byłam nieśmiała. Zaś zawsze w kontaktach z ogierami których za bardzo nie znałam pokazywała się moja ginąca już nieśmiałość.
-No coś ty! - zapewnił i ruszyliśmy.
Najpierw stępem, potem kłusem... Aż on spytał:
-Więc jak Ci się podoba w stadzie?
Momentalnie moja nieśmiałość poszła na wakacje...
-Bardzo - odparłam z uśmiechem na pysku - Te tereny są...przepiękne. Poza tym konie ze stada są dosyć miłe. Na plus. A jak Tobie się tutaj podoba?
Matthias? Przepraszam, że to jest takie nudne jak flaki z olejem, ale przez stres nie mogę już pisać ładnie :-;
-Jasne - posłałam mu promienny uśmiech - O ile to żaden problem, ani coś w tym stylu - dodałam z lekką obawą w głosie i oczach
Na ogół nie byłam nieśmiała. Zaś zawsze w kontaktach z ogierami których za bardzo nie znałam pokazywała się moja ginąca już nieśmiałość.
-No coś ty! - zapewnił i ruszyliśmy.
Najpierw stępem, potem kłusem... Aż on spytał:
-Więc jak Ci się podoba w stadzie?
Momentalnie moja nieśmiałość poszła na wakacje...
-Bardzo - odparłam z uśmiechem na pysku - Te tereny są...przepiękne. Poza tym konie ze stada są dosyć miłe. Na plus. A jak Tobie się tutaj podoba?
Matthias? Przepraszam, że to jest takie nudne jak flaki z olejem, ale przez stres nie mogę już pisać ładnie :-;
Od Abyss - CD Free
Pokiwałam pyskiem.
- Czyli widziałaś? - spytał, trochę... zawiedziony?
Powtórzyłam swój ruch, nic nie mówiąc.
- Aaaa, spoko - zaśmiał się - Czyli rozumiem, że NIE widziałaś. Chodź, to cię oprowadzę
Prychnęłam, trochę rozbawiona
- Tak, widziałam! - powiedziałam w końcu, kręcąc pyskiem
(Free?)
- Czyli widziałaś? - spytał, trochę... zawiedziony?
Powtórzyłam swój ruch, nic nie mówiąc.
- Aaaa, spoko - zaśmiał się - Czyli rozumiem, że NIE widziałaś. Chodź, to cię oprowadzę
Prychnęłam, trochę rozbawiona
- Tak, widziałam! - powiedziałam w końcu, kręcąc pyskiem
(Free?)
Od Abyss - CD Sparty
Wbiłam w nią stanowczy wzrok
- Tak..., mam takie jedno... - powiedziałam cicho - żebyś mnie zostawiła w spokoju
Klacz tupnęła kopytem w ziemię, trochę zezłoszczona.
- A co, jeżeli ja sobie chcę tutaj postać? - spytała złośliwie
Podniosłam brew, nic nie mówiąc. Jakby w odpowiedzi, ruszyłam kłusem przed siebie, oddalając się od klaczy
(Sparta? xdd)
- Tak..., mam takie jedno... - powiedziałam cicho - żebyś mnie zostawiła w spokoju
Klacz tupnęła kopytem w ziemię, trochę zezłoszczona.
- A co, jeżeli ja sobie chcę tutaj postać? - spytała złośliwie
Podniosłam brew, nic nie mówiąc. Jakby w odpowiedzi, ruszyłam kłusem przed siebie, oddalając się od klaczy
(Sparta? xdd)
poniedziałek, 21 kwietnia 2014
Od Matthiasa - CD Galadrieli
- Matthias Arsena... Arsen - powiedziałem.
Tym razem w porę ugryzłem się w język, ale dobrze wiedziałem, że muszę uważać, co plotę.
- Mów Mat, lub Arsen, jeśli wolisz - powiedziałem z pogodnym uśmiechem - Galadriela... Bardzo ładne imię, ale zdaje się, że pierwszy raz Cię tu widzę. Nowa?
Klacz nieśmiało pokręciła głową. Robiła to tak, jakby nie chciała ze mną rozmawiać, jakby bała się, że coś jej zrobię.
- Tu niedaleko jest niewielkie Stado Wiosny. Może chciałabyś dołączyć?
W tym momencie z twarzy Galadrieli zniknęła niepewność i strach, a pojawiła się radość.
- Bardzo chętnie! - odpowiedziała z entuzjazmem.
******
Kilka dni później trenowałem w lesie, kiedy zobaczyłem znajomą klacz. Postać pantery wydawała się mało trafna, zatem szybko zmieniłem postać.
- Mat! - zawołała
- Cześć, Galadriela- oparłem pochodząc do klaczy - i jak się podoba w stadzie? Chodź, przejdziemy się i pogadamy.
< Galadriela?>
Tym razem w porę ugryzłem się w język, ale dobrze wiedziałem, że muszę uważać, co plotę.
- Mów Mat, lub Arsen, jeśli wolisz - powiedziałem z pogodnym uśmiechem - Galadriela... Bardzo ładne imię, ale zdaje się, że pierwszy raz Cię tu widzę. Nowa?
Klacz nieśmiało pokręciła głową. Robiła to tak, jakby nie chciała ze mną rozmawiać, jakby bała się, że coś jej zrobię.
- Tu niedaleko jest niewielkie Stado Wiosny. Może chciałabyś dołączyć?
W tym momencie z twarzy Galadrieli zniknęła niepewność i strach, a pojawiła się radość.
- Bardzo chętnie! - odpowiedziała z entuzjazmem.
******
Kilka dni później trenowałem w lesie, kiedy zobaczyłem znajomą klacz. Postać pantery wydawała się mało trafna, zatem szybko zmieniłem postać.
- Mat! - zawołała
- Cześć, Galadriela- oparłem pochodząc do klaczy - i jak się podoba w stadzie? Chodź, przejdziemy się i pogadamy.
< Galadriela?>
Od Sparty - CD Abyss
Cicha woda brzegi rwie. Cicho coś powiedziała, jednak ostro i zdecydowanie. Może nie jest całkowicie taka sama jak inne klacze. Może nawet byśmy się dogadały.
-Coś jeszcze? - spytałam - Ach, no tak. Niepotrzebne mi twoje imię i tak je znam - uśmiechnęłam się kpiąco
Klacz to wybiło z rytmu.
-Abyss, tak? - powiedziałam
-Nie, bo chińska księżniczka - prychnęła
-A, jak wolisz. Jak kiedyś będziesz mnie szukała, to szukaj ChłodnejWrednejKarejSparty w skrócie CWKS. Masz jakieś pytania?
Abyss?
-Coś jeszcze? - spytałam - Ach, no tak. Niepotrzebne mi twoje imię i tak je znam - uśmiechnęłam się kpiąco
Klacz to wybiło z rytmu.
-Abyss, tak? - powiedziałam
-Nie, bo chińska księżniczka - prychnęła
-A, jak wolisz. Jak kiedyś będziesz mnie szukała, to szukaj ChłodnejWrednejKarejSparty w skrócie CWKS. Masz jakieś pytania?
Abyss?
Od Primawery - CD Free
-To co tu jeszcze sterczysz? - spytałam rozdrażnionym tonem, mierząc go ostro wzrokiem
-Tak sobie - powiedział, unikając mojego wzroku
-Zjeżdżaj, nie marnuj sobie czasu - prychnęłam
Free spojrzał na mnie zdziwiony. Nie widział mnie w takim stanie, co? Ach, przykre. Czy on nie rozumie, że ja naprawdę na niego czekałam? Chciałam się z nim przejść a on wszystko popsuł pałętając się nie wiadomo gdzie. W sumie, co ja się spodziewałam. Ogiery już takie są.
-Ile jeszcze mam czekać? Idź sobie, nie mam ochoty z tobą rozmawiać - rzuciłam jeszcze w jego kierunku
Free? Bez kija dzisiaj nie podchodź do mnie... Gryzę.
-Tak sobie - powiedział, unikając mojego wzroku
-Zjeżdżaj, nie marnuj sobie czasu - prychnęłam
Free spojrzał na mnie zdziwiony. Nie widział mnie w takim stanie, co? Ach, przykre. Czy on nie rozumie, że ja naprawdę na niego czekałam? Chciałam się z nim przejść a on wszystko popsuł pałętając się nie wiadomo gdzie. W sumie, co ja się spodziewałam. Ogiery już takie są.
-Ile jeszcze mam czekać? Idź sobie, nie mam ochoty z tobą rozmawiać - rzuciłam jeszcze w jego kierunku
Free? Bez kija dzisiaj nie podchodź do mnie... Gryzę.
Od Free - CD Abyss
-Dziękuję za odpowiedź. Co prawda naczekałem się, ale warto było. Masz piękne imię - odezwała się we mnie jedna z moich cech charakteru
Nie widziałem reakcji klaczy, bo odwróciła łeb nie chcąc już patrzeć na mnie. Ale gdy minęło trochę czasu znowuż to spojrzała i powiedziała:
-Czy ty miałeś się przypadkiem odczepić gdy Ci powiem swoje imię? - spytała, obserwując mnie czujnym wzrokiem
Odgarnąłem grzywkę, która wpadała mi do oczu i odpowiedziałem z uśmiechem:
-Tak? Całkowicie mi to wypadło z głowy, wybacz.
Pokręciła głową jakby pomyślała ''Co za ogier!''
-Abyss, mam ostatnie pytanie. - powiedziałem po chwili namysłu
-Tak?
-A widziałaś już tereny? Jak coś, mogę Cię oprowadzić.
Abyss? xD
Nie widziałem reakcji klaczy, bo odwróciła łeb nie chcąc już patrzeć na mnie. Ale gdy minęło trochę czasu znowuż to spojrzała i powiedziała:
-Czy ty miałeś się przypadkiem odczepić gdy Ci powiem swoje imię? - spytała, obserwując mnie czujnym wzrokiem
Odgarnąłem grzywkę, która wpadała mi do oczu i odpowiedziałem z uśmiechem:
-Tak? Całkowicie mi to wypadło z głowy, wybacz.
Pokręciła głową jakby pomyślała ''Co za ogier!''
-Abyss, mam ostatnie pytanie. - powiedziałem po chwili namysłu
-Tak?
-A widziałaś już tereny? Jak coś, mogę Cię oprowadzić.
Abyss? xD
Od Abyss - CD Free
Podniosłam pysk, na wysokości oczu ogiera, wpatrując się w niego, zauważyłam, że lekko przechylił pysk na lewą stronę i mnie również obserwuje.
- To jak, powiesz mi, czy mam tu tak stać przy tobie całe wieki? - spytał w końcu
Przymknęłam oczy. Muszę przyznać, zachowanie ogiera nieco mnie bawiło
- Co z ciebie za ogier, jeżeli tak traktujesz klacze? - spytałam w końcu, potrząsając pyskiem. Kosmyk grzywy opadł mi na oko, jednak natychmiast go "odgarnęłam" do tyłu - Abyss - rzuciłam
(Free? wreszcie, doczekałeś się XD)
- To jak, powiesz mi, czy mam tu tak stać przy tobie całe wieki? - spytał w końcu
Przymknęłam oczy. Muszę przyznać, zachowanie ogiera nieco mnie bawiło
- Co z ciebie za ogier, jeżeli tak traktujesz klacze? - spytałam w końcu, potrząsając pyskiem. Kosmyk grzywy opadł mi na oko, jednak natychmiast go "odgarnęłam" do tyłu - Abyss - rzuciłam
(Free? wreszcie, doczekałeś się XD)
Od Abyss - CD Sparty
-Ty uważaj - mruknęłam, starając się ominąć klacz, która na mnie wpadła
- O ile się nie mylę, to ty nie patrzyłaś na drogę i to ty na mnie wpadłaś - zaprzeczyła
Nie odpowiedziałam. Wiedziałam swoje, a to, że owa klacz tego nie potrafiła zrozumieć to już nie mój problem
- Halo, odezwiesz się może? Przydałoby się tak przeprosić - odezwała się ponownie
Pokręciłam pyskiem, jednak nie wysiliłam się, aby odpowiedzieć. Klacz chwilę milczała, czekając na odpowiedź, aż w końcu nie wytrzymała
- Powiedz coś, co? Chciałabym wiedzieć przynajmniej z kim rozmawiam!
- Do tej pory nie spytałaś się mnie o imię, tylko obwiniałaś o to, że na ciebie wpadłam - mruknęłam cicho, ale ostro
(Sparta?)
- O ile się nie mylę, to ty nie patrzyłaś na drogę i to ty na mnie wpadłaś - zaprzeczyła
Nie odpowiedziałam. Wiedziałam swoje, a to, że owa klacz tego nie potrafiła zrozumieć to już nie mój problem
- Halo, odezwiesz się może? Przydałoby się tak przeprosić - odezwała się ponownie
Pokręciłam pyskiem, jednak nie wysiliłam się, aby odpowiedzieć. Klacz chwilę milczała, czekając na odpowiedź, aż w końcu nie wytrzymała
- Powiedz coś, co? Chciałabym wiedzieć przynajmniej z kim rozmawiam!
- Do tej pory nie spytałaś się mnie o imię, tylko obwiniałaś o to, że na ciebie wpadłam - mruknęłam cicho, ale ostro
(Sparta?)
Od Free - CD Primawery
''Te klacze'' - westchnąłem.
-No niby za co? Za to, że nie przyszedłem? Przecież sama twierdziłaś, że nie należysz do rannych ptaszków - odparłem z dumą, udając urażonego
Rzuciła mi szybkie, przelotne spojrzenie. Zauważyłem, że rzeczywiście jest zła i trochę...zawiedziona? Ale nie wydawała się wczoraj jakby chciała iść ze mną na spacer przez co nie wziąłem tego na poważnie. Zresztą, nie mogłem rano. Musiałem pokazać tereny Galadrieli. I tak w sumie chyba ta nic nie zapamiętała gdzie co jest.
-No co? Czekasz na przepraszam? - spytałem
-Tak - odparła
-To się nie doczekasz - prychnąłem
Primawera?
-No niby za co? Za to, że nie przyszedłem? Przecież sama twierdziłaś, że nie należysz do rannych ptaszków - odparłem z dumą, udając urażonego
Rzuciła mi szybkie, przelotne spojrzenie. Zauważyłem, że rzeczywiście jest zła i trochę...zawiedziona? Ale nie wydawała się wczoraj jakby chciała iść ze mną na spacer przez co nie wziąłem tego na poważnie. Zresztą, nie mogłem rano. Musiałem pokazać tereny Galadrieli. I tak w sumie chyba ta nic nie zapamiętała gdzie co jest.
-No co? Czekasz na przepraszam? - spytałem
-Tak - odparła
-To się nie doczekasz - prychnąłem
Primawera?
niedziela, 20 kwietnia 2014
Od Primawery
Nadszedł poranek. Jednak pogoda była taka paskudna, że nie zamierzałam wychodzić z jaskini. Ale przecież Free zaprosił mnie na spacer! Czyżby zupełnie zapomniał? A może sam zaspał? Muszę to sprawdzić!
Ale w jego jaskini go nie było. Ze względu na to, że nie czułam się najlepiej postanowiłam zostać w jaskini. W południe sprowadzono do mnie siwą arabską klacz, która chciała dołączyć. Wtedy miałam choć trochę rozrywki. Gdy na chwilę przestało padać, wyszłam z jaskini. Szukałam długi czas Free. Nigdzie go nie było.
Znowu lunął deszcz. W ciągu paru minut moja sierść skręciła się z wilgoci i powstały loczki. To musi zabawnie wyglądać. Arabska klacz z lokami.
-Witaj zmokła kuro! - usłyszałam obok siebie głos
To Free. Bez wątpienia.
-Powinnam być na Ciebie zła - powiedziałam, odwracając się do niego.
Free? xd
Ale w jego jaskini go nie było. Ze względu na to, że nie czułam się najlepiej postanowiłam zostać w jaskini. W południe sprowadzono do mnie siwą arabską klacz, która chciała dołączyć. Wtedy miałam choć trochę rozrywki. Gdy na chwilę przestało padać, wyszłam z jaskini. Szukałam długi czas Free. Nigdzie go nie było.
Znowu lunął deszcz. W ciągu paru minut moja sierść skręciła się z wilgoci i powstały loczki. To musi zabawnie wyglądać. Arabska klacz z lokami.
-Witaj zmokła kuro! - usłyszałam obok siebie głos
To Free. Bez wątpienia.
-Powinnam być na Ciebie zła - powiedziałam, odwracając się do niego.
Free? xd
Od Galadrieli
Leżę bezruchu. Nagle coś jasnego zaczyna mnie łaskotać w powieki. Otwieram oczy. To był promyk słońca. Słońce! Już późno! Kiedy ja przysnęłam? Wstaję natychmiast na nogi. Lecz krajobraz całkowicie zbił mnie znowu z nóg. To nie jest mój dom! Nie ma nigdzie mojej kochanej mamy ani żadnego z braci! Gdzie ja jestem? Co się stało? Doprawdy nic nie rozumiem.
Później zrozumiałam. Jakimś trafem wylądowałam tutaj. Jestem z daleka od rodziny. Muszę znaleźć sobie stado albo inaczej zginę. Na wolności sama żyć nie umiem.
W moim kierunku szedł już jakiś siwy ogier andaluzyjski. O nie...Pewnie mnie chce stąd wypędzić czy coś. Ja nie wiem gdzie mam iść. Nie wiem...
-Hej - przywitał się
Spoglądam na niego dosyć nieufnie. Nigdy nie byłam ufna co do obcych ogierów. Mama mi zawsze powtarzała, że mam z nimi nie rozmawiać. Jednak ten wyglądał dosyć miło. Postanowiłam odpowiedzieć na przywitanie.
-Cześć - mówię nieśmiało
Stoimy tak w ciszy i z daleka słychać tylko strumyk i pojedyncze szepty wiatru. Nagle ogier odzywa się:
-Jak Ci na imię?
-Nazywam się Galadriela - odpowiadam bez zastanowienia - A ty?
Matthias Arsen, dokończysz?
Galadriela
Imię: Galadriela
Płeć: Klacz
Wiek: 3 lata
Charakter: Galadriela jest klaczą arabską więc ma swój charakterek. Przede wszystkim jest dosyć zmienna, uparta i niezależna. Rano może śmiać się do każdego a chwilę później pluć jadem w każdego. Jest ogromnie wrażliwa, lecz ona stara się to ukryć gdyż uważa to za wadę. Odważna, honorowa, za przyjaźń i miłość jest gotowa zginąć. Jest wierna i wytrwała, nie opuści przyjaciela w potrzebie. Jest optymistką, lubi pomarzyć i chodzi zamyślona. Ma w sobie niezliczoną ilość energii. Uwielbia biegać, skakać i wszelkie zabawy ruchowe. Jest romantyczką, ale co nie oznacza, że jest kochliwa. Jest wierna w uczuciach. Czasami jest również zadziorna i szalona.
Stanowisko: Wojowniczka
Moc: Przemiana w inne zwierzęta
Partner: szuka, aczkolwiek w oko wpadł jej Matthias Arsen.
Historia: Wychowywała się w swojej rodzinie na terenach zimnej krainy. Często brakowało tam pożywienia. Potem nie pamięta co się działo. Pamięta tylko, że obudziła się w zupełnie innym miejscu. Była na terenach stada Wiosny. Postanowiła dołączyć, do końca nie wiedząc co się z nią stało.
Na howrse: daimonaia@gmail.com
100 post!
Akurat ten jest 101, ale mniejsza z tym ^^ A więc udało nam się w dwa dni napisać 100 postów. Uważam to za sukces. Życzę wam z tej okazji dużo weny, pomysłów do pisania i wytrwałości w naszym blogu!
~Primawera
~Primawera
Od Primawery - CD Sparty
-Kassie? - zdziwiłam się, gdy Sparta zaczęła mi tłumaczyć po co do mnie przybiegła - Nie...Nie idę z Tobą - powiedziałam ostro, słysząc imię byłego partnera.
-Dlaczego? - dopytywała się Sparta
-Nie chcę mieć z nim nic wspólnego - prychnęłam
Spartę to wyznanie musiało zdziwić. Wpatrywała się we mnie i prosiła mnie cicho abyśmy jednak poszły.
-Ty idź. - odparłam, odwracając się od niej - Mam lepsze sprawy do roboty
Sparta?
-Dlaczego? - dopytywała się Sparta
-Nie chcę mieć z nim nic wspólnego - prychnęłam
Spartę to wyznanie musiało zdziwić. Wpatrywała się we mnie i prosiła mnie cicho abyśmy jednak poszły.
-Ty idź. - odparłam, odwracając się od niej - Mam lepsze sprawy do roboty
Sparta?
sobota, 19 kwietnia 2014
Od Sparty
CD
-Ale o co chodzi? - spytałam
-O Kaspiana - tu Kassie urwała
Spojrzałam w dal. Chodzi o byłego partnera Primawery.
-Co z nim? - spytałam przestraszona
-Zawołaj Primę i wam powiem - odparla
-Oki...
I pobiegłam po Primę.
Prima?
-Ale o co chodzi? - spytałam
-O Kaspiana - tu Kassie urwała
Spojrzałam w dal. Chodzi o byłego partnera Primawery.
-Co z nim? - spytałam przestraszona
-Zawołaj Primę i wam powiem - odparla
-Oki...
I pobiegłam po Primę.
Prima?
Od Sparty
CD
-Fajnie Cię widzieć - powiedziałam
-Hah, dzięki - uśmiechnęła się - Jak tam, masz jakieś stado?
-Jestem w stadzie Primy
-To ona ma stado?
-Stado Wiosny, polecam
-Heh, dzięki, nie lubię stad. Zawołasz Primę?
-Ale po co? - spytałam
-Musze jej coś powiedzieć
CDN
Od Sparty
Szłam sobie, albo bardziej galopowałam. Ale nagle ujrzałam kasztanowatą klacz. Nie znałam jej. Chyba. Nie była ze stada. Ale czy na pewno nie znałam.
-Sparta - klacz zaczęła słodkim głosem - Jakże miło Cię widzieć
Wybałuszyłam oczy.
-Kim jesteś? - spytałam
-Nie poznajesz? Kassie nie poznajesz? - wyjaśniła
Kassie! Kolejna ze Stada Zachodu.
-Jejku, zmieniłaś się! - zawołałam uszczęśliwiona że ją widzę
-Ty też...wyładniałaś - powiedziała
CDN.
-Sparta - klacz zaczęła słodkim głosem - Jakże miło Cię widzieć
Wybałuszyłam oczy.
-Kim jesteś? - spytałam
-Nie poznajesz? Kassie nie poznajesz? - wyjaśniła
Kassie! Kolejna ze Stada Zachodu.
-Jejku, zmieniłaś się! - zawołałam uszczęśliwiona że ją widzę
-Ty też...wyładniałaś - powiedziała
CDN.
Od Free - CD Primawery
-Mam nadzieję, że się nie zgubisz - dodałem złośliwie - Nie zamierzam Cię szukać, jestem na to za stary...
-Za stary? Ty? Ej, ja jestem w twoim wieku. Czy to znaczy, że i ja jestem stara? - oburzyła
Ach, te klacze. Wszystko rozumieją źle.
-Nieee... No, bywaj Primawero - powiedziałem - Dobranoc.
Prima?
-Za stary? Ty? Ej, ja jestem w twoim wieku. Czy to znaczy, że i ja jestem stara? - oburzyła
Ach, te klacze. Wszystko rozumieją źle.
-Nieee... No, bywaj Primawero - powiedziałem - Dobranoc.
Prima?
Donna odchodzi!
Jest mi niezmiernie przykro, że już teraz żegnamy jednego z naszych koni! Jest to... Donna! Odeszła, by odnaleźć przyjaciółkę. Miejmy nadzieję, że jeszcze tu wróci.
Jeśli zechcesz do nas wrócić, pamiętaj: Przyjmiemy Cię z otwartymi ramionami! :3
Od Donny - CD Sparty
-Dzięki Sparta - odparłam słabym głosem - Ale to i tak nie na moje siły... - dodałam, jeszcze słabiej
-O co Ci chodzi? - spytała zdziwiona
-Muszę odejść... - zwiesiłam głowę
-Cooo? - aż krzyknęła
Patrzyłam na nią smutno spode łba. To będzie dobre rozwiązanie. Odnajdę Myszę i będzie jak dawniej. Będziemy we dwie...
-Muszę odnaleźć Myszę. - powiedziałam - Nie umiem za bardzo bez niej żyć.
Sparta przyjrzała mi się.
-Zrób to, co uważasz za dobre- westchnęła - Ale pamiętaj, masz wsparcie u mnie. - powiedziała
-Idę, do... może kiedyś zobaczenia - szepnęłam bezgłośnie i ruszyłam...
przed siebie.
Powiedziałam alfie, że odchodzę. Zasmuciło ją to. Teraz chcę znaleźć Myszę, moją przyjaciółkę...
Od Primawery - CD Free
-Oj tak, lepiej od razu wszystkich ostrzec, że pogoda w poniedziałek może być szalona, jakby komuś się nieźle pomieszało we łbie - śmiałam się dalej. Oj, będzie się działo.
-Będzie ciekawie - śmiał się wraz ze mną
Spojrzałam na niebo. Było już całkowicie ciemno. Ogier wyglądał na śpiącego. Ja też czułam zmęczenie.
-No to... Bywaj Friusiu! - pożegnałam ogiera idąc w kierunku Drogi Przeznaczenia.
-Prima, gdzie idziesz? - spytał zdziwiony
-Muszę coś załatwić.
Free? xd
-Będzie ciekawie - śmiał się wraz ze mną
Spojrzałam na niebo. Było już całkowicie ciemno. Ogier wyglądał na śpiącego. Ja też czułam zmęczenie.
-No to... Bywaj Friusiu! - pożegnałam ogiera idąc w kierunku Drogi Przeznaczenia.
-Prima, gdzie idziesz? - spytał zdziwiony
-Muszę coś załatwić.
Free? xd
Od Sparty - CD Donny
-Ty masz 17 lat? - zdziwiłam się. Wiedziałam, że nie jest młoda ale nie sądziłam, że aż tak!
Kiwnęła głową, nadal smutno wpatrując się w ziemie.
-Przepraszam - szepnęłam - Nie chciałam Cię urazić. Nie jesteś łamagą! Nie jesteś stara! Jesteś w kwiecie wieku i wiesz o życiu lepiej niż nie jeden koń w tym stadzie! Masz prawo nie mieć znakomitej kondycji ale to nie jest ważne. Ważne jest wnętrze a nie sterta mięśni - uśmiechnęłam się do niej
Zapanowała cisza.
Donna? xd
Kiwnęła głową, nadal smutno wpatrując się w ziemie.
-Przepraszam - szepnęłam - Nie chciałam Cię urazić. Nie jesteś łamagą! Nie jesteś stara! Jesteś w kwiecie wieku i wiesz o życiu lepiej niż nie jeden koń w tym stadzie! Masz prawo nie mieć znakomitej kondycji ale to nie jest ważne. Ważne jest wnętrze a nie sterta mięśni - uśmiechnęłam się do niej
Zapanowała cisza.
Donna? xd
Od Free - CD Primawery
-Oj, już sprawię, że będzie padało cały poniedziałek. Masz u mnie to jak w banku - zaśmiałem się a widząc jej pytające spojrzenie wyjaśniłem - Mam moc zmieniania pogody.
-Osz ty papugo! - krzyknęła - Ja też tak mam.
Spojrzeliśmy na siebie.
-No to w poniedziałek będzie po prostu cudna pogoda - wymusiłem śmiech - Śnieg, grad, deszcz, wiatr,deszcz, deszcz, słońce, deszcz... Inni pomyślą, że ktoś zwariował - tym razem już się zaśmiałem
Primawera?
Od Donny - CD Sparty
-Wiesz, nie jestem młoda jak Ty... Ty masz 5 lat na karku, a ja mam o dwanaście więcej od Ciebie. W dodatku jestem zmęczona. Żyję też w niepewności co z Myszą. Ona była moją przyjaciółką. Mi udało się wydostać od ludzi, ona zaś została. Bardzo się o nią martwię. Chcę się z Tobą przyjaźnić. Bardzo Cię lubię, Sparta. Ale jestem po prostu za stara. Aż sie dziwię, że mnie lubisz. Jakim cudem? Starszych łamag nikt nie lubi - tu zaczęłam płakać
Sparta?
Sparta?
Od Primawery - CD Free
-Zaczekaj! - zawołałam, po chwili namysłu dodając - To ważne, pilne! Jeszcze chwilę Ci zabiorę z życia dzisiaj, tylko czekaj!
Odwrócił się, cały uśmiechnięty.
-To takie ważne, pali się coś? Od tego ważne jest czyjeś życie? - spytał
-Może nie aż tak - delikatnie się zarumieniłam - Ale życzę Ci Wesołych Świat. Przecież nie zapominajmy, że jutro niedziela Wielkanocna. Trzeba wprowadzić trochę atmosfery świątecznej. A więc... Co ja chciałam jeszcze powiedzieć... Przygotuj się na poniedziałek - dodałam, śmiejąc się
Free? xd
Odwrócił się, cały uśmiechnięty.
-To takie ważne, pali się coś? Od tego ważne jest czyjeś życie? - spytał
-Może nie aż tak - delikatnie się zarumieniłam - Ale życzę Ci Wesołych Świat. Przecież nie zapominajmy, że jutro niedziela Wielkanocna. Trzeba wprowadzić trochę atmosfery świątecznej. A więc... Co ja chciałam jeszcze powiedzieć... Przygotuj się na poniedziałek - dodałam, śmiejąc się
Free? xd
Od Sparty - CD Donny
-A co tu wyjaśniać? - spytałam zdziwiona - Jak się kogoś nie lubi to się nie lubi i trzyma się z daleka. Rób co chcesz, ale po co włazisz mi w drogę.
-Wysłuchaj mnie!
-Jakbym nie miała nic ciekawszego do roboty - uśmiechnęłam się - Ale zgoda, zrobię wyjątek. Więc mów, nie traćmy cennego czasu w życiu.
Donna? xd
-Wysłuchaj mnie!
-Jakbym nie miała nic ciekawszego do roboty - uśmiechnęłam się - Ale zgoda, zrobię wyjątek. Więc mów, nie traćmy cennego czasu w życiu.
Donna? xd
Od Donny - CD Sparty
-Sparta! - krzyknęłam za nią. Klacz jednak pocwałowała przed siebie. Nie miałam siły by za nią biec. Jednak coś mi kazało ją gonić. Po raz pierwszy od dawna cwałowałam za nią. Udało mi się ją dogonić. Była przy Dzikim Wodospadzie.
-Co ty tu robisz? - spytała podejrzliwie
-Muszę Ci coś wyjaśnić - powiedziałam
Sparta?
-Co ty tu robisz? - spytała podejrzliwie
-Muszę Ci coś wyjaśnić - powiedziałam
Sparta?
Od Free - CD Primawery
-Bardziej humorzasta niż teraz? - spytałem udając zdziwienie - Weź mnie nie strasz, już się boję co to będzie jutro!
Trzepnęła mnie po pysku ogonem przewracając oczami. Wiedziała, że żartuję. Lubiłem się z nią tak droczyć.
Po paru minutach byliśmy już przy jaskiniach. Mieliśmy się już pożegnać.
-No to do zobaczenia Primawero! - zawołałem i już miałem wejść do mojej jaskini ale...powstrzymało mnie wołanie klaczy.
Primawera? xd
Trzepnęła mnie po pysku ogonem przewracając oczami. Wiedziała, że żartuję. Lubiłem się z nią tak droczyć.
Po paru minutach byliśmy już przy jaskiniach. Mieliśmy się już pożegnać.
-No to do zobaczenia Primawero! - zawołałem i już miałem wejść do mojej jaskini ale...powstrzymało mnie wołanie klaczy.
Primawera? xd
Od Sparty - CD Donny
-Świetna wymówka - odparłam z sarkazmem, kręcąc głową - Ale ja nie jestem taka naiwna. Mów prosto z mostu kiedy chcesz aby sobie poszła to pójdę. Ale już nie udawaj, że mnie lubisz - prychnęłam, unosząc głowę
-Ja nie udaję! - broniła się
-Mhm, tylko tak mówisz. Wiesz co? Zrobię Ci tą przyjemność i się odczepię. Miłej Wielkanocy! - zawołałam i pomknęłam przed siebie
Donna?
-Ja nie udaję! - broniła się
-Mhm, tylko tak mówisz. Wiesz co? Zrobię Ci tą przyjemność i się odczepię. Miłej Wielkanocy! - zawołałam i pomknęłam przed siebie
Donna?
Od Primawery - CD Free
-Nad ranem?? - krzyknęłam tak głośno, że aż ptaki z najbliższych i nieco dalszych gałęzi wzbiły się w powietrze i odleciały hen daleko - Ja rano wolę spać, nie należę do rannych ptaszków - dodałam jeszcze dumnie
-A nie chciałabyś zobaczyć wschodu słońca na Plaży Zachodu? - spytał, uśmiechając się przekonująco w swój magiczny sposób
Przekonał mnie. Nie potrafiłam powiedzieć nie, gdy się tak na mnie patrzył.
-Oki. Ale uprzedzam rano mogę być humorzasta. - wykrzywiłam się, starając się uśmiechnąć
Free?
-A nie chciałabyś zobaczyć wschodu słońca na Plaży Zachodu? - spytał, uśmiechając się przekonująco w swój magiczny sposób
Przekonał mnie. Nie potrafiłam powiedzieć nie, gdy się tak na mnie patrzył.
-Oki. Ale uprzedzam rano mogę być humorzasta. - wykrzywiłam się, starając się uśmiechnąć
Free?
Od Donny - CD Sparty
-Ale ja Cię lubię! - zawołałam za nią, gdy zaczęła odchodzić - Sparta, zaczekaj! To nie tak! - krzyknęłam jeszcze
Odwróciła się.
-O co więc chodzi? - spojrzała na mnie pytająco
-Jestem zmęczona pod drodze... - odparłam
Sparta?
Odwróciła się.
-O co więc chodzi? - spojrzała na mnie pytająco
-Jestem zmęczona pod drodze... - odparłam
Sparta?
Od Free - CD Primawery
-Po prostu dzisiaj jestem już zmęczony - uśmiechnąłem się do niej przepraszająco - Ale jutro będziemy biegać co sił w nogach! Jeszcze będziesz miała zakwasy, huhu - zaśmiałem się.
Uśmiechnęła się do mnie miło. Nie gniewała się. Ani trochę.
-To co, teraz wolnym stępem do jaskiń? Chyba będzie tam bezpieczniej spać. - stwierdziłem - Ewentualnie nad ranem mogę Ci zaproponować spacer po plaży. Co ty na to? - zaproponowałem
Primawera? :D
Uśmiechnęła się do mnie miło. Nie gniewała się. Ani trochę.
-To co, teraz wolnym stępem do jaskiń? Chyba będzie tam bezpieczniej spać. - stwierdziłem - Ewentualnie nad ranem mogę Ci zaproponować spacer po plaży. Co ty na to? - zaproponowałem
Primawera? :D
Od Sparty - CD Donny
-Dlaczego? - spytałam, wyraźnie zdziwiona.
Ona chyba chce się mnie pozbyć. Nie polubiła mnie? A byłam dla niej tak wyjątkowo miła! Trudno, niech robi jak chce.
-Oki, jak wolisz. Nie musisz się ze mną zadawać - szepnęłam słabo
Spojrzała zdziwiona
Donna?
Ona chyba chce się mnie pozbyć. Nie polubiła mnie? A byłam dla niej tak wyjątkowo miła! Trudno, niech robi jak chce.
-Oki, jak wolisz. Nie musisz się ze mną zadawać - szepnęłam słabo
Spojrzała zdziwiona
Donna?
Od Donny - CD Sparty
-Dobry pomysł! - zawołałam
-Ja mam zawsze dobre pomysły - pochwaliła się Sparta. Jednak dla mnie nie było to przechwalanie. Zawsze chciałam ją poznać. Nie jest taka zła jak o niej mówili. Jest nawet spoko.
-Tylko to może jutro... - wahałam się
Na pysku klaczy zamarł uśmiech.
Sparta?
-Ja mam zawsze dobre pomysły - pochwaliła się Sparta. Jednak dla mnie nie było to przechwalanie. Zawsze chciałam ją poznać. Nie jest taka zła jak o niej mówili. Jest nawet spoko.
-Tylko to może jutro... - wahałam się
Na pysku klaczy zamarł uśmiech.
Sparta?
Od Sparty - CD Abyss
Przechadzałam się w miejscu, w którym mgła osnuwała nawet korony drzew... Nie widziało się niczego tylko mgłę. Mam na myśli Mglisty Zakątek. Bardzo polubiłam to miejsce. Szczególnie, że nigdy nie wiedziałam gdzie wyjdę. I czy w ogóle gdzieś wyjdę. Przecież mogą na mnie wyskoczyć np. wilki, ludzie. Nigdy nie wiadomo co się zdarzy. Właśnie dlatego lubię to miejsce.
Ale teraz szłam sobie spokojnie akurat nie wadząc nikomu i niczemu gdy... wpadła na mnie gniada klacz. I to nie Donna. Co to za jedna?
-Uważaj! - wrzasnęłam
Abyss? xD
Od Primawery - CD Free
Oderwałam wzrok od nieba i spojrzałam na Free. Też wpatrywał się w niebo. Słońce wyraźnie chyliło się ku zachodowi. Już niedługo tu gdzie stoimy zapadnie ciemność i nie będziemy widzieć czubków naszych nosów.
-Może tak kolejna rundka? - spytałam
Nie spodobał mu się pomysł.
-Znoowu? - odparł, wyraźnie zmęczony - Nie mam ochoty biegać!
-Za niedługo będzie już ciemno - zachęcałam go
-Jutro też jest dzień - uciął krótko
-W sumie racja - uśmiechnęłam się
Free?
Od Abyss - CD Vaniilii
Zniżyłam pysk do ziemi, mrużąc oczy.
- Dzięki za te jakże bardzo przydatne informacje - mruknęłam bardziej do siebie, niż do klaczy
- Coś mówiłaś? - spytała
Nie odpowiedziałam. Już kłusowałam w głąb lasu, zaciekawiona. Mgła stawała się coraz gęstsza, a już po paru minutach nie widziałam nic, oprócz zarysu czubka swojego nosa
(Ktoś dokończy?)
- Dzięki za te jakże bardzo przydatne informacje - mruknęłam bardziej do siebie, niż do klaczy
- Coś mówiłaś? - spytała
Nie odpowiedziałam. Już kłusowałam w głąb lasu, zaciekawiona. Mgła stawała się coraz gęstsza, a już po paru minutach nie widziałam nic, oprócz zarysu czubka swojego nosa
(Ktoś dokończy?)
Życzenia Wielkanocne ^.^
Wielkanoc już za pasem, więc przydałaby się wam jakieś ładne życzenia. ;) Tak więc:
Wesołych Świąt dla każdego!
Bez wyjątku, dla Ciebie też kolego!
Miłości, szczęścia i radości
W te dni czasu dla rodziny i gości
Przyda się też zdrowie
Abyś nie dał się chorobie
Smacznych, pięknych jajek
Pysznych, cudnych babek
Cukrowego barana
I w poniedziałek wody z rana!
A tak w ogóle, dziękuję wam za waszą aktywność w stadzie i oby tak dalej! Więc dołączę do życzeń to, abyście mieli weny twórczej zapas na piękne opowiadania ;)
Wesołej Wielkanocy!
~~Primawera
Od Free - CD Primawery
-Głupszym? - znowu się oburzyłem - Ależ z Ciebie nietolerancyjna alfa. W stadzie mają prawa pojawić się takie dziwaki, a ty już chcesz ich umniejszać. Hańba Ci! - zawołałem, unosząc dumnie łeb.
-Free, dorośnij - wyszeptała, kręcąc głową. Pomyślała pewnie coś w stylu ''Nigdy nie zrozumiem ogierów''.
-Dobra, uznajmy, że wynik wynosi 1:1 - powiedziałem - Nie mam ochoty na kolejną rundkę biegu by zobaczyć kto jest lepszy.
-Pięknie tu... - szepnęła Prima
Rozejrzałem się. Słońce powoli już zachodziło a niebo mieniło się różnymi kolorami. Rzeczywiście, było przepięknie.
Primawera?
-Free, dorośnij - wyszeptała, kręcąc głową. Pomyślała pewnie coś w stylu ''Nigdy nie zrozumiem ogierów''.
-Dobra, uznajmy, że wynik wynosi 1:1 - powiedziałem - Nie mam ochoty na kolejną rundkę biegu by zobaczyć kto jest lepszy.
-Pięknie tu... - szepnęła Prima
Rozejrzałem się. Słońce powoli już zachodziło a niebo mieniło się różnymi kolorami. Rzeczywiście, było przepięknie.
Primawera?
Od Vaniilii - CD Em
- Witaj - Zaczęłam nieśmiało. - Wiesz jak dojść do jakiejś polanki z dobrą trawą?
- No jasne - Uśmiechnęła się promiennie klacz. - Chodź za mną.
- Dziękuję. Gdzie moje maniery, jestem Vaniilia a ty?
- Em.
- Em? Ładne i ciekawe imię. - Odparłam odwzajemniając uśmiech.
- A więc, Vaniilio od dawna tutaj jesteś?
- Mów mi Vanii, no tak od wczoraj.
- Znasz tereny stada?
- No, nie... - Powiedziałam i zwiesiłam głowę ze wstydu.
( Em? :3)
- No jasne - Uśmiechnęła się promiennie klacz. - Chodź za mną.
- Dziękuję. Gdzie moje maniery, jestem Vaniilia a ty?
- Em.
- Em? Ładne i ciekawe imię. - Odparłam odwzajemniając uśmiech.
- A więc, Vaniilio od dawna tutaj jesteś?
- Mów mi Vanii, no tak od wczoraj.
- Znasz tereny stada?
- No, nie... - Powiedziałam i zwiesiłam głowę ze wstydu.
( Em? :3)
Od Alex'a - CD Vaniilii
-Lepiej uważajmy, żeby nam się kolejna przygoda nie przydarzyła - ostrzegłem ją - Osobiście uważam, że wystarczy nam przygód jak na jeden dzień.
-Ja też - przytaknęła, kiwając głową
Rzeka nie wyglądała groźnie. I raczej też nie była za groźna. Przynajmniej taką mam nadzieje. Na długi czas nie mam ochoty na takie przygody.
-Jeśli mi się zdaje, jesteśmy już blisko terenów stada - odparłem po paru minutach od przekroczenia rzeki
-Skąd wiesz? - spytała Vanii
-Tam widzę wodospad. I to taki sam, jaki jest na terenach stada. I całe szczęście, więcej przygód nie zamierzam dzisiaj mieć - powiedziałem
Vaniilia?
-Ja też - przytaknęła, kiwając głową
Rzeka nie wyglądała groźnie. I raczej też nie była za groźna. Przynajmniej taką mam nadzieje. Na długi czas nie mam ochoty na takie przygody.
-Jeśli mi się zdaje, jesteśmy już blisko terenów stada - odparłem po paru minutach od przekroczenia rzeki
-Skąd wiesz? - spytała Vanii
-Tam widzę wodospad. I to taki sam, jaki jest na terenach stada. I całe szczęście, więcej przygód nie zamierzam dzisiaj mieć - powiedziałem
Vaniilia?
Od Vaniilii - CD Alex'a
Chcesz iść w takim stanie? - Spytałam przyglądając się ogierowi.
- A mamy inny wybór?
- Musisz nabrać sił.
- Jeśli tutaj zostaniemy, to z pewnością zginiemy. - Odparł Alex.
- W takim stanie nigdzie nie pójdziesz. - Warknęłam.
- Jeśli stąd nie pójdziemy znowu wpadniemy w tarapaty. - Odparł ogier zmęczonym, głosem.
- To chociaż pozwól że przywrócę ci siły... - Urwałam i przyłożyłam kopyto do grzbietu Alexa, natychmiast posłałam mu nową dawkę energii. - Teraz możemy iść.
- Dzięki, a więc musimy się przeprawić przez rzekę.
- Dobra, więc chodźmy. - Odpowiedziałam i razem ruszyliśmy w stronę rzeki.
(Alex? )
- A mamy inny wybór?
- Musisz nabrać sił.
- Jeśli tutaj zostaniemy, to z pewnością zginiemy. - Odparł Alex.
- W takim stanie nigdzie nie pójdziesz. - Warknęłam.
- Jeśli stąd nie pójdziemy znowu wpadniemy w tarapaty. - Odparł ogier zmęczonym, głosem.
- To chociaż pozwól że przywrócę ci siły... - Urwałam i przyłożyłam kopyto do grzbietu Alexa, natychmiast posłałam mu nową dawkę energii. - Teraz możemy iść.
- Dzięki, a więc musimy się przeprawić przez rzekę.
- Dobra, więc chodźmy. - Odpowiedziałam i razem ruszyliśmy w stronę rzeki.
(Alex? )
Od Primawery - CD Em
-Ty mi podpadłaś? - zdziwiły mnie jej słowa - Nie no skąd... Przecież nic się nie stało. Każdemu zdarza się na kogoś wpaść. A przecież nie mogłaś wiedzieć kim jestem. Zresztą, to nie jest aż takie ważne kim się jest. Ja wszystkich traktuje na równi. Nieważne mi są stanowiska i tak dalej - dodałam stanowczo, aczkolwiek z delikatnym uśmiechem
Klacz chyba odetchnęła z ulgą, że nie jestem na nią zła ani coś. Nie miałam powodu, a zwykle się raczej nawet z powodem na kogoś nie złoszczę.
-A jeśli już wspomniałam o stadzie a ty wspomniałaś, że szukasz jakiegoś, to jak coś, możesz dołączyć do mojego. Nie jest jakieś super, jest w nim z 11 koni, ciągle przybywają nowi, tereny są dosyć ładne. Ogółem, serdecznie Cię zapraszam.
Em? ;P
Klacz chyba odetchnęła z ulgą, że nie jestem na nią zła ani coś. Nie miałam powodu, a zwykle się raczej nawet z powodem na kogoś nie złoszczę.
-A jeśli już wspomniałam o stadzie a ty wspomniałaś, że szukasz jakiegoś, to jak coś, możesz dołączyć do mojego. Nie jest jakieś super, jest w nim z 11 koni, ciągle przybywają nowi, tereny są dosyć ładne. Ogółem, serdecznie Cię zapraszam.
Em? ;P
Od Em - CD Primawery
Siwa klacz uśmiechnęła się.
- Mówią mi Em - powiedziałam wszystko, co ta klacz mogła na mój temat wiedzieć.
Bo sama więcej nie wiedziałam.
- Gdzie tak pędziłaś? - zaciekawiła się Primawera.
- Chciałam dołączyć do stada. Znasz może jakieś? - odpowiedziałam niemal natychmiast.
- Tak się składa, że jestem Alfą jednego - odpowiedziała.
W jej głosie było słychać dumę, ale miedzy wierszami była obawa i ból.
- To już Ci podpadłam... - pokręciłam głową.
< Primawera? ;D >
- Mówią mi Em - powiedziałam wszystko, co ta klacz mogła na mój temat wiedzieć.
Bo sama więcej nie wiedziałam.
- Gdzie tak pędziłaś? - zaciekawiła się Primawera.
- Chciałam dołączyć do stada. Znasz może jakieś? - odpowiedziałam niemal natychmiast.
- Tak się składa, że jestem Alfą jednego - odpowiedziała.
W jej głosie było słychać dumę, ale miedzy wierszami była obawa i ból.
- To już Ci podpadłam... - pokręciłam głową.
< Primawera? ;D >
Od Sparty - CD Donny
-Donna - zdziwiłam się wielce słodkim głosikiem - Co ty tu robisz? - dodałam, nadal nie mogąc się nadziwić obecnością klaczy.
-Ja? - Donna się chyba zmieszała - Tak sobie przywędrowałam...
-Mogę Ci pokazać tereny, jak chcesz - zaproponowałam
-Serio?
-No jasne. - uśmiechnęłam się
-Nie będzie to problemem?
-Nie.
-Po części już widziałam tereny... - wahała się
-Ale zawsze możemy odkryć coś nowego! - dodałam entuzjastycznie
Donna?
-Ja? - Donna się chyba zmieszała - Tak sobie przywędrowałam...
-Mogę Ci pokazać tereny, jak chcesz - zaproponowałam
-Serio?
-No jasne. - uśmiechnęłam się
-Nie będzie to problemem?
-Nie.
-Po części już widziałam tereny... - wahała się
-Ale zawsze możemy odkryć coś nowego! - dodałam entuzjastycznie
Donna?
Subskrybuj:
Posty (Atom)