- Pesymistka ze mnie?! - Fuknęłam. - Nie jestem pesymistka tylko optymistką!
- Hah, mów sobie co chcesz. - Uśmiechnął się Alex.
- To dobrze... A teraz zbierajmy się.
- Dobra tylko, musimy zostawić tutaj wilki. - Mruknął ogier i uklęknął żeby wilczyca mogła spokojnie zejść. Zrobiłam to samo a mój wilk zeskoczył ze mnie i puścił moje włosy. Fuu.. Były całe w ślinie. Przeszedł mnie dreszcz.
- To... Co idziemy? - Spytałam i odgarnęłam obślinione włosy.
- Tak, tylko się pożegnam. - Odpowiedział Alex i trącił pyskiem wilki.
- Chodźmy już. Ja naprawdę mam dosyć przygód. - Mruknęłam i spojrzałam na ogiera. Ten odwrócił łeb i uśmiechnął się.
( Alex?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz