-Jestem na swoich terenach i akurat tędy przechodzę. I nie, nie śledzę Cię. Nie mam aż tak nudnego życia - powiedziałam oschle, nawet nie patrząc na klacz.
Właściwie co ona ma do mnie? Wyraziłam tylko swoje zdanie. To, że nie pasuje mi na Betę, to nie moja wina. A ona tu mi czyni jakieś wyrzuty. Niektórych koni to ja w życiu nie zrozumiem!
Zmierzyła mnie morderczym wzrokiem. Gdyby to, że nie miała daru zabijania wzrokiem, leżałabym już martwa na ziemi.
-Już sobie pójdę, jeśli to tak bardzo Tobie przeszkadza - przewróciłam oczami
Sparta?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz